środa, 28 sierpnia 2013

Poranne rozważania

Dzień dobry :)

Jak się macie w ten słoneczny poranek? Mam nadzieję, że dobrze i nie dajecie się powiewowi jesieni, którą nie ubłagalnie czuć w powietrzu, szczególnie o poranku. Zimno, brr, jak dla mnie nawet za zimno, na szczęście później temperatura robi się przyzwoitsza. U mnie jak zawsze masa bieganiny, spraw do załatwienia - czuję energię, która we mnie się czai i nie może znaleźć właściwego ujścia. Wiecie takie uczucie kiedy ma się w głowie masę pomysłów, chciałoby się je natychmiast realizować, a trzeba się wstrzymać, poczekać, być zależnym od innych spraw. Przyznaję szczerze, że nie znoszę czekać, kocham działać i kiedy mnie coś lub ktoś stopuje wszystko we mnie buzuje... Macie tak czasem? Do tego dochodzą inne, codzienne "potknięcia". Czasami ludzie, na których nam zależy zupełnie niechcący sprawiają nam przykrość, najgorsze, że nie potrafimy im tego uświadomić :(. Niektórzy potrafią być czasami tak bardzo uparci jak innym razem są zgodni i ulegli. Ba czasem wydaje się im, że "położenie dylematu na półce" rozwiąże go, a tak nie jest. Wręcz przeciwnie sytuacja niepotrzebnie się wyolbrzymia choć tak naprawdę jest banalna, atmosfera gęstnieje, to zupełnie niepotrzebne... Czy jeśli coś jest proste i oczywiste nie można tego właśnie tak potraktować? Wolicie sprawy załatwiać od ręki czy raczej odwlekać je w czasie i niepotrzebnie wikłać? Może to ja jestem dziwna? Może zbyt mocno kieruję się sercem, uczuciami i chęcią zrobienia komuś przyjemności? Ludzie nie są do tego przyzwyczajeni, w dzisiejszych czasach zanika ponoć sens takich zwykłych, bezinteresownych gestów, przyznam, że nie potrafię tego pojąć. W tym naszym zabieganym świecie mamy tyle codziennych szarości, że każdy promyczek słońca powinien nas cieszyć, powinniśmy go docenić. Przecież nie ma nic cenniejszego niż drugi człowiek, który daje nam cząstkę siebie, w taki czy inny sposób pokazując, że jesteśmy dla niego ważni. Osobiście cieszy mnie najdrobniejszy pozytywny gest czy słowo do mnie płynące i to nie dlatego, że lubię pochwały czy komplementy. Cieszy mnie bo nie ma lepszego dowodu, że to co robię jest dobre i ważne dla drugiej osoby, tak świadomość dodaje skrzydeł.
 No, ale tak pozytywnie nastawiona do życia osoba jak ja nie może się dać pokonać takim chwilom, kolejny dzień będzie piękniejszy i bardziej na TAK.
Wstaję bladym świtem, "otrzepuję" swoje zaspanie (choć sen nad ranem był miły) i stawiam czoło nowemu dniu. Widzę piękny wschód słońca nad Krakowem, który obiecuje pozytywny, dobry dzień, myślę o dobrych, ciepłych rzeczach..., moje wewnętrzne słońce zaczyna świecić.
Wam również życzę takiego dobrego dnia i realizacji z sukcesem wszystkich dzisiejszych założeń i celów. Miłego dnia Kochani!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz