niedziela, 4 sierpnia 2013

Z rowerem w tle...

Witam bardzo ciepło i słonecznie :)
Dziś wyjątkowo udało mi się dłużej pospać, czasami dobrze to robi. Słoneczna, leniwa niedziela, wieje przyjemny wietrzyk, nie trzeba nigdzie się spieszyć, cudnie i błogo. Jak zapewne zdążyliście się już zorientować nie planuję zbytnio tematów, o których tu piszę, wszystko jest spontaniczne, emocjonalne i dotyczy tego co aktualnie mnie nurtuje czy przychodzi mi do głowy. Wczoraj byłam w centrum i ze względu na zaplanowany w Rynku Głównym finał Tour de Polegne spory odcinek drogi powrotnej przebyłam spacerem. Rzadko bywam w samym centrum, ale akurat wczoraj trzeba było się nieźle na kluczyć by przebrnąć przez te tabuny ludzi i ogrom barierek w Rynku, który szykował się już od rana na przyjęcie kolarzy. Do tego ten niesamowity skwar, który tam wczoraj panował, raczej mała przyjemność szczerze mówiąc. Tym bardziej byłam pełna podziwu dla tych wszystkich zawodników, którzy w taką pogodę zawzięcie pedałując przemierzali kolejny odcinek wyścigu w walce o zwycięstwo, o miejsce na podium. Wczoraj tym bardziej musiało im być trudniej bo była to jazda na czas, z pewnością mocniej trzeba było naciskać pedały by uzyskać najlepszy wynik. Fakt, że dla nich to chleb powszedni zapewne i przyzwyczajeni są do różnych warunków pogodowych. Jadę w rzęsistym deszczu i palącym skwarze, idealnej pogody do jazdy nie da się stworzyć na zamówienie. Ostatnio zauważyłam, że rowery jakby mnie "prześladowały", jest ich cała masa na naszych ulicach i gdzie bym się nie oglądnęła ktoś tam w pobliżu pedałuje. W sumie to dobrze, znaczy, że co raz więcej osób wybiera tą formę transportu zarówno jako możliwość dotarcia do pracy jak i jako sposób spędzania wolnego czasu, aktywność sportową. Oczywiście jeśli chodzi o środek komunikacji codziennej to nam kobietom, szczególnie tym, które w pracy mają stroje raczej elegancie niż sportowe nieco to utrudnia sprawę. Panom wystarczy chwila, małe ochlapanko chłodną wodą i dochodzą do siebie. A nasze eleganckie bluzki, spódnice, buty na obcasach, makijaże i długo układana fryzury? No właśnie trudniejsza sprawa. Choć szczerze mówiąc przy upale panującym w ostatnich dniach wymiękam i ja na moim stacjonarnym rowerku, odpuszczam i czekam na chłodniejsze dni kiedy pedałowanie sprawia przyjemność, przypuszczam, że wiele osób tak ma :). Dobrze, że bardziej o siebie dbamy, myślimy o swojej formie, sylwetce choć wiadomo, że nie zawsze jazda na rowerze idzie z tym w parze. Choć z pewnością pomaga i w zależności od ilości poświęconego jej czasu można przy dawce wytrwałości zobaczyć efekty. Czego zarówno Wam jak i sobie życzę, a na razie miłego i spokojnego popołudnia. Zbliżający tydzień zapowiada się intensywnie, gorąco i ciężko, ale dni lecą szybko i wkrótce będzie łatwiej. W końcu ile można się urlopować? Ekipa wróci do właściwego składu i obowiązki będzie można podzielić. Wszyscy, którzy pozostali na stanowiskach dyżurnych wiedzą o czym mówię ;).
Pozdrawiam pracusiów jak i tych, którzy delektują się słońcem i błogim lenistwem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz