czwartek, 1 sierpnia 2013

Listy do...NIEGO...Granica...

Witajcie!
Mamy już sierpień, czas niesamowicie leci. Nie wiem jak u Was, ale u mnie nawał pracy, ogromna bieganina, ale wierzę, że choć czasami jestem padnięta to efekty będą bardzo pozytywne. Najbliższy miesiąc z pewnością nie będzie inny, wyzwania, wyzwania i jeszcze raz wyzwania, a potem zbiór plonów:). A jakie plany u Was? Odpoczynek czy może podobnie wytężona praca? Cokolwiek odpowiecie życzę wspaniałego, ciepłego i efektywnego miesiąca. A dzisiaj proponuję Wam dużą dawkę ciepła i miłości, specjalnie dla Was, dla Niego ;)
Zapraszam serdecznie, miłego dnia. Pozdrawiam słonecznie :).

Listy do...Niego - Granica...

Dzień dobry Słońce Moje :)

Obudziłam się..., poczułam błogość i lekkość rozlewające się od czubka głowy do stóp, poduszka obok, pusta... Czy to był sen czy naprawdę cudowna, niespodziewana, całkowicie spontaniczna i upojna noc? Siadam na łóżku, spoglądam na dywan leżący na podłodze, nasze ubrania leżą tam splątane w nieładzie, uśmiecham się do siebie, więc jednak nie sen, jednak tu byłeś... No właśnie a gdzie jesteś teraz?
Twoje urodziny, dla mnie jak każde święto dotyczące bliskiej mi osoby dzień ważny, nie mogłabym o nim zapomnieć. No, a szczególnie jeśli to Twoje święto, ja pamiętam, a Ty jak mówiłeś nie przywiązujesz do niego specjalnej wagi, mało kto o nim pamięta. Bardzo chciałam coś zmienić, chciałam żeby to był dzień piękny i radosny, Twoje święto, które koniecznie trzeba uczcić. Pomyślałam, że spróbuję Cię gdzieś wyciągnąć Kochanie, sądziłam, że to będzie dużo trudniejsze, okazała się łatwe jak nigdy. Miałeś czas, dobry nastrój i chyba ucieszyłeś się, że ktoś tak sam z siebie coś dla Ciebie zorganizował, ktoś chciał zupełnie bezinteresownie spędzić z Tobą ten dzień. Zaproponowałam spacer, ciepłe letnie popołudnie nad Wisłą, masa ludzi wśród nich my zrelaksowani i uśmiechnięci, opowiadasz mi o swoim najnowszych projekcie. Szczerze mówiąc dla mnie Kochanie to czarna magia, ale to nie ma znaczenia, najważniejsze, że Ty jesteś szczęśliwy, że opowiadasz mi o swojej pasji, a ja mogę tak Ciebie słuchać godzinami. Ten Twój wyjątkowy głos..., lekki ton i odrobina kokieterii pojawiająca się co jakiś czas. Mogłabym się z Tobą nie rozstawać, ale zdaję sobie sprawę, że wkrótce tak się stanie, że będziesz musiał pędzić do swojego życia, swoich spraw. Napawam się tą chwilą kiedy mam Ciebie tylko dla siebie. Nagle pytasz czy mam ochotę na drinka? Jestem zaskoczona i chyba widzisz to w moim spojrzeniu, uśmiechasz się ciepło, jak ja kocham ten Twój uśmiech, moje serce topi się w jednej chwili. Wchodzimy do pobliskiej knajpki, siadamy w przytulnym kąciku, zamawiasz drinki. Siedzimy na przeciwko siebie, rozmawiamy, widzę jak z każdym wypitym łyczkiem rozluźniasz się, jak spływa z Ciebie cały stres i napięcie. Przyglądasz mi się uważnie, zaczynasz co raz bardziej żartować, łapiesz mnie za rękę, dotykasz rozpalonego policzka. Kompletnie Cię nie poznaję Najmilszy, ale wiem, że jesteś teraz sobą... nie to nie to, że po alkoholu nie wiesz co robisz, Ty wiesz to doskonale. Zwyczajnie przestałeś się tak bardzo kontrolować jak zazwyczaj, przejmować się tym co wypada, a co nie. Co powiedzą inni, jak ja zareaguję? Jak miałabym zareagować? Kocham Cię Mój Drogi, marzę o chwilach spędzanych tylko z Tobą, o tym żebyśmy się do siebie zbliżyli, żebyś w końcu zrozumiał ile dla mnie znaczysz, że nigdy nie zrobię nic przeciwko Tobie. Chciałabym żebyś zawsze przy mnie był właśnie taki, a nie tak cholernie poprawny i porządny, przecież widzę jaki tera jesteś szczęśliwy. Dlaczego nie może tak być częściej? Jeśli dobrze się czujesz w moim towarzystwie, jeśli potrafię Cię zarazić moim optymizmem i radością dlaczego potrzebujesz procentów by móc okazać mi swoje prawdziwe uczucia i emocje? 
Nawet nie wiem ile tych drinków wypiliśmy, ale mimo wszystko uznałam, że powinnyśmy już wracać jeśli nie chcemy wzajemnie się później obwiniać. Zamówiłeś taksówkę, chciałeś odwieźć mnie do domu. Przymknęłam na chwilę oczy, zmęczona całym tym ekscytującym dniem, poczułam Twoje usta na swojej szyi, wędrowały w górę do mojej twarzy. Spojrzałam na Ciebie totalnie zaskoczona, to zupełnie nie w Twoim stylu Kochany co nie oznacza, że o tym nie marzyłam wielokrotnie. Jakim cudem znaleźliśmy się w tym hotelowym pokoju? Twoje pocałunki były tak co raz bardziej żarliwe, namiętne, stawałeś się zaborczy choć jednocześnie byłeś bardzo czuły i delikatny. Poczułam, że Ty też czekałeś na ten moment od dawna... Te wszystkie uniki, wymigiwania się, to tylko przykrywka. Tak naprawdę pragnąłeś tego tak samo mocno jak ja, czułam to przecież kiedy byłeś blisko mnie... Chemia od dawna wisiała w powietrzu między nami...
Pojawiasz się w drzwiach od łazienki, owinięty w biały, hotelowy ręcznik, znów ten tajemniczy uśmiech błąka się po Twojej twarzy. Siadasz przy mnie na łóżku, czuję się nieco zakłopotana, bierzesz moja twarz w swoje ręce i pytasz czy żałuję? Uśmiecham się momentalnie i kręcę przecząco głową, "Kocham Cię. A Ty żałujesz?" muszę to wiedzieć. "Jedynie tego, że tak długo na czekałem, że tak bardzo tego się obawiałem" odpowiadasz i całujesz mnie delikatnie. Jestem taka szczęśliwa....
"Tu wysiadam" słyszę swój własny głos, nagle marzenie miesza się z rzeczywistością, taksówka staje przed moim blokiem. Cudowny czas się skończył, kładę rękę na klamce, zatrzymujesz mnie. Delikatnie bierzesz za rękę, całujesz moją dłoń, gładzisz policzek, patrzysz tymi niesamowitymi, brązowymi oczami. "Dziękuję za..., dziękuję za to, że jesteś, to dla mnie bardzo ważne" mówisz cicho, a ja czuję jak moje serce skacze fikołki. Uśmiecham się równie ciepło, całuję szybko w policzek i wsiadam z taksówki, Ty odjeżdżasz....
To nic, że na chwilę odpłynęłam, że jednak prosto z kawiarni przyjechaliśmy tutaj, że ani hotelu i tej cudownej nocy tak naprawdę nie było. Granica jest bardzo cienka..., po tym co powiedziałeś, po dzisiejszym dniu i tak jestem szczęśliwa, niesamowicie szczęśliwa. Rozkochałeś mnie w sobie do granic możliwości choć i tak czuję, że moje uczucie wciąż przybiera na sile, jak to jest możliwe? Tak łatwo przekroczyć tą granicę, wystarczy jeden krok dalej. Kiedyś zrozumiesz co ja do Ciebie tak naprawdę czuję, zobaczysz jak wytrwała jestem, że nie zamierzam się Tobą bawić, że zależy mi naprawdę.... A wtedy kto wie? Może zrobisz ten jeden krok, na który już tak długo czekam? Jak na razie jest tak a nie inaczej, ale dam radę, moje miłość do Ciebie Najdroższy mnie uskrzydla i dodaje sił. Cieszę się z każdej chwili, którą spędzić mogę z Tobą, mam marzenia, a kiedy się bardzo mocno pragnie ich spełnienia stają się z czasem rzeczywistością. Dziękuję Ci za dzisiaj, dobrej nocy Kochany, do zobaczenia - niewątpiąca ani przez chwilę ta która Cię kocha.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz