piątek, 3 maja 2013

Twórczość ukryta odcinek ostatni...

Dzień dobry, pomyślałam, że skoro jest więcej wolnego czasu niż zazwyczaj i pogoda nie taka jakiej większość oczekiwała to podrzucę Wam coś do czytania ;). Ostatni odcinek mojej powieści, ciekawa jestem jak się Wam spodoba. Cieszę się, że udało mi się w końcu z tym uporać, całość przepisać, odświeżyć i Wam przedstawić. Teraz kolejne wyzwanie przede mną, szukam możliwości publikacji na szersza skalę, co z tego wyjdzie? Zobaczymy, obiecuję Wam opowiedzieć o rezultatach. Na chwilę obecną będę rozwijać się w "Listach", oczywiście jeśli nie braknie mi natchnienia. Mam też inną pisaninę, która dla mnie sporym wyzwaniem bo nie jest tak łatwa i lekka jak to czym dzielę się z Wami tutaj. No, ale wierzę w siebie i wiem, że musi się udać, wyzwania są przecież po to żeby je podejmować, prawda? Nigdy nie wolno się poddawać i tracić wiary, że możemy osiągnąć swój cel. 
Miłego dnia Kochani, dużo, dużo uśmiechu i ciepełka, również tego wewnętrznego, u mnie jest :)


" NAJTRUDNIEJSZE SĄ POWROTY"

Rozdział 21:

Czas leciał do przodu w zwrotnym tempie. Od powrotu do pracy po zabiegu Paulina nie mogła znaleźć sobie miejsca, nie mogła się skupić. Próbowała nie myśleć o Michale choć było to bardzo trudne.
On sam zgodnie z ich umową nie odzywał się do niej nie chcąc jej niepotrzebnie drażnić i denerwować.
Dzwoniła do niej jedynie Iza, ale i przyjaciółka nie pytała o Michała wiedząc, że kiedy Paulina podejmie decyzję z pewnością sama jej o tym powie. Po jakimś czasie Paulina zrozumiała, że musi coś w końcu zdecydować, że nie może tego odwlekać na kolejne dni. Dla dobra ich obojga musiała postanowić co będzie dalej. Wracając po pracy siadała w łóżku i analizowała całą sytuację, wszystkie "za" i "przeciw".
Rzeczywiście powiedziała kiedyś Izie, że dla niej miłość to właśnie ta zwyczajna codzienność, bycie ze sobą nie tylko kiedy jest pięknie, ale przed wszystkim wtedy gdy życie rzuca kłody pod nogi. Nie wierzyła już w tą cudną, bajkową miłość, w księcia na białym koniu czy królewnę czekającą na pierwszy pocałunek. Oczywiście czułość, ciepło, bezpieczeństwo były dla niej bardzo ważne, nie mniej jednak od bezwarunkowego oparcia w drugiej osobie.
W ciągu kilku ostatnich miesięcy przeżyła z Michałem więcej niż niejednokrotnie ludzie przeżywali przez wiele wspólnych lat. Był z nią w najtrudniejszych dla niej chwilach i wcale nie musiała go o to prosić. Był po prostu. Bardzo lubiła jego towarzystwo, wielogodzinne rozmowy, śmiech z jego żartów, a nawet zwyczajna ciszę, która między nimi panowała gdy nie mieli ochoty na rozmowę. Nie miała najmniejszych wątpliwości, że mogłaby być z nim szczęśliwa, że nigdy by jej nie skrzywdził. No i miałaby też Kamila, którego bardzo kochała. Niejednokrotnie zastanawiała się co tak naprawdę czuła do Michała? Zauważyła, że chce dla niego dobrze wyglądać, że zależy jej na jego zdaniu, że chyba nawet jest o niego zazdrosna kiedy mówi o innych kobietach w jego życiu. A może to właśnie była miłość? Ta piękna i prawdziwa, nie koniecznie szaleńcze zakochanie, ale szczere  uczucie, które zrodziło się z głębokiej, prawdziwej przyjaźni?
Po paru dniach takich rozważań i bicia się z własnymi emocjami odbyła poważną rozmowę z Ryszardem, a następnie swoim szefem w prokuraturze. Wprawdzie nie kryli, że jej decyzja ich zmartwiła, ale szanowali ją i bez problemu znaleźli miejsce w Krakowie. Mimo tego, że Paulina nie przepadała za Warszawą spędziła tu pewien etap swojego życia i trochę żal było jej stąd wyjeżdżać. Czuła jednak, że to najlepsza z możliwych dla niej decyzji w obecnej sytuacji.
Pozostawało jeszcze zlikwidowanie mieszkania w Warszawie, ale na razie nie chciała zabierać swoich rzeczy. Najpierw chciała porozmawiać z Michałem, a ewentualnie później przenieść się prosto do niego. Chciała uniknąć niepotrzebnego zamieszania z jej przeprowadzką do Krakowa. To, że tam wraca było już dla niej oczywiste, pytanie tylko gdzie zamieszka?
Tym razem dobrze znajoma trasa do Krakowa dłużyła się jej okropnie. Z niecierpliwością wjechała w osiedle Michała i zaparkowała pod jego domem mając nadzieję, że go zastanie. W końcu nie uprzedziła go o swoim przyjeździe, działała pod wpływem impulsu. A poza tym chciała zrobić mu niespodziankę mając nadzieję, że jej przyjazd go ucieszy.
Przez chwilę stała przed drzwiami wejściowymi, w końcu nacisnęła dzwonek i usłyszała znajome kroki za drzwiami, poczuła jak serce zaczyna jej szybciej bić. Zgrzytnął przekręcany zamek i zobaczyła w drzwiach najpierw głowę, a po chwili już całą sylwetkę Michała.
- Cześć mogę wejść? - zapytała po chwili niezręcznego milczenia między nimi. Michał patrzył na nią zaskoczony, od tylu dni nie odzywała się do niego, że sam już nie wiedział co ma myśleć.
- Witaj, oczywiście wejdź. Zaskoczyłam mnie swoim przyjściem, przepraszam - przyznał robiąc jej miejsce w przejściu żeby mogła wejść do środka.
- Ciocia, ciocia Paulina przyjechała - rozległo się w tym samym momencie wołanie ucieszonego Kamila, który usłyszał jej głos i wybiegł za tatą do przedpokoju.
- Cześć skarbie, bardzo się za tobą stęskniłam - Paulina wzięła go na ręce i mocno ucałowała przytulając do siebie. Ze swojej torebki wyjęła prezent, który dla niego przywiozła i dała mu go stawiając chłopca na ziemi.
- Strasznie go rozpuszczasz - zauważył Michał odbierając od niej płaszcz i podając jej pantofle, które kiedyś tu sobie zostawiła żeby mieć w czym chodzić jak do nich przyjedzie.
- Nie szkodzi, on na to zasługuje, a i ja mam przyjemność, że mogę mu sprawić trochę radości-powiedziała tylko w odpowiedzi Paulina i poszła za chłopcem do jego pokoju. Musiała wysłuchać co nowego wydarzyło się kiedy jej tu nie było, Kamil zdawał jej zawsze z tego szczegółowe relacje.
Tym razem było podobnie. Później bawili się razem aż do samej kolacji, następnie asystowała przy wieczornej kąpieli, położyła go do łóżka i została z nim dopóki nie zasnął. Na szczęście nastąpiło to dość szybko bo chłopiec był zmęczony niespodziewanymi emocjami dzisiejszego dnia.
Paulina wyszła z pokoju ma palcach przymykając za sobą cichutko drzwi. Za nic w świecie nie chciałaby go obudzić i ponownie usypiać. Ona również zaczynała odczuwać zmęczenie, jechała kilka setek kilometrów w nie najlepszych warunkach pogodowych i pełna emocji związanych ze spotkaniem z Michałem.
Kiedy przyszła do dużego pokoju Michał oglądał wieczorne wiadomości. Jednak kiedy tylko ją zobaczył wyłączył telewizor i spojrzał na nią pytająco, nie wiedział co ma być dalej.
- Śpi, był bardzo zmęczony, ale nie chciał zasnąć bo bał się, że kiedy będzie spał wyjadę. Jest taki pocieszny i kochany, bardzo się z nim stęskniłam - westchnęła Paulina siadając na kanapie obok Michała.
- Długo masz zamiar zostać w Krakowie? - zapytał Michał nadal nie wiedząc co ma powiedzieć, Paulina wyglądała na spokojną i odprężoną, on natomiast czuł się trochę niezręcznie.
- Właściwie to przyjechałam w sprawach służbowych, załatwiłam sobie pracę w tutejszej prokuraturze bo wracam do Krakowa. Nie sądziłam, że aż tak będą cenić kogoś ze stolicy - żartowała ze swojej dotychczasowej posady w Warszawie, cieszyła się, że tak łatwo znalazło się tutaj dla niej miejsce.
- Wracasz do Krakowa? To naprawdę wspaniale, z pewnością twoi rodzice nie mogą się już doczekać kiedy znów będą mieli cię przy sobie - on też był zadowolony z takiej wiadomości, ale starał się tego zbytnio nie okazywać.
- Szczerze mówiąc to jeszcze o tym nie wiedzą, ale na pewno by się cieszyli tyle, że ja nie zamierzam z nimi mieszkać - oświadczyła tajemniczo Paulina i zauważyła zaskoczoną minę Michała, nie mógł przecież przypuszczać co miała mu do powiedzenia. - Wiesz doszłam do wniosku, że dobrze jest mieć pracę gdzieś blisko domu żeby móc poświęcać swój wolny czas swojemu mężowi i synkowi, co o tym sądzisz? - przyjrzała mu się uważnie jakby chciała znaleźć odpowiedź na jego twarzy, ale wciąż widziała jedynie zaskoczenie i dezorientację Michała.
- Pytasz co ja..., co ja na to? Jak mam rozumieć to pytanie, to chyba oznacza, że jednak za mnie wyjdziesz, czy tak? - naprawdę trudno było mu uwierzyć, że Paulina się zgadza, że przyjęła jego propozycję, szczerze mówiąc co raz mniej na to liczył.
- Odpowiedź prawidłowa, chociaż zdaję sobie sprawę, że czasami naprawdę trudno ze mną wytrzymać, jestem istną huśtawką nastrojów i nie wiem jak nam się ułoży. To będzie prawdziwe wyzwanie dla nas wszystkich, myślisz, że damy sobie radę Michał? - Paulina zdecydowała się spróbować ułożyć sobie życie z Michałem i jego synkiem pomimo strachu, który czuła w tej chwili.
- Razem z pewnością damy sobie radę Paulinko, jestem najszczęśliwszym facetem pod słońcem, a Kamil będzie szalał z radości kiedy się o tym dowie. Mogę ci teraz wyznać, ze już dawno chciał żebym poprosił cię żebyś została jego mamusią, to najpiękniejszy prezent jaki mogłaś nam obu sprawić- Michał ujawnił jej skryte marzenia chłopca i nie krył swojej radości jaką czuł na myśl, że już wkrótce Paulina zostanie jego żoną.
- Cieszę się, że Kamil mnie tak polubił, ale błagam cię Michałku nie budź go teraz żeby mu o tym powiedzieć, nie mam siły żeby go ponownie usypiać. Mam za sobą męczący dzień i jestem skonana po tej kilkugodzinnej jeździe z Warszawy, szczerze mówiąc to marzę w tej chwili o łóżku - naprawdę ta jazda ją bardzo zmęczyła. Nie miała nawet czasu żeby wstąpić do domu, chciała przyjechać tu od razu i porozmawiać najpierw z Michałem.
- Przepraszam cię, nie pomyślałem zupełnie, że jesteś taka zmęczona, zaraz ci pościelę i będziesz mogła się położyć - Michał natychmiast się poderwał i zaczął ściągać leżące na kanapie poduszki. Było mu głupio, że sam nie pomyślał o drodze, którą Paulina musiała przebyć żeby mu to wszystko powiedzieć, szczęście całkowicie go zamroczyło.
- Zaczekaj chwileczkę - Paulina przerwała mu chwytając go za rękę i również wstając. - nawet nie pocałujesz przyszłej żony? - przysunęła się bliziutko do niego czując, że robi jej się na sercu, chciała żeby ją pocałował i przytulił do siebie.
- Dziękuję ci, że jechałaś taki kawał drogi żeby mi to wszystko powiedzieć, mogłaś przecież zadzwonić a przyjechałaś osobiście. Doceniam to - szepnął i delikatnie ją pocałował. Tak bardzo jej pragnął, ale nie chciał niczego robić co mogłoby ją skrzywdzić. Przyjechała tutaj i zgodziła się wyjść za niego, ale nie powiedziała mu tego na co czekał cały czas, nie chciał jej do niczego zmuszać.
Paulina oddała mu pocałunek czekając na to co będzie dalej. On jednak tylko przytulił ją mocno do siebie, a później wypuścił z objęć i wrócił do ścielenia łóżka.
W tej sytuacji Paulina poszła do łazienki wziąć prysznic, a kiedy wróciła do pokoju Michał już był u siebie. zamknęła drzwi, zgasiła światło i położyła się do łóżka, pościel przyjemnie pachniała świeżością. Leżała w ciemnościach i mimo zmęczenia, które przed chwilą odczuwała nie mogła zasnąć obracając się z boku na bok. Nagle zmęczenie gdzieś uciekło, słyszała Michała w łazience, a później w jego pokoju zgasło światło. Mijały kolejne minuty, a Paulina nadal nie spała-  zaczęła myśleć, przypomniał jej się pocałunek Michała i to co wtedy poczuła. Dopiero teraz zrozumiała jak bardzo go pragnie, zrozumiała, że to właśnie jest miłość, że pod żadnym pozorem nie może jej przegapić - nie chciała już dłużej leżeć w psutym łóżku.
Na palcach, po cichutku żeby nie obudzić Kamila przeszła przez przedpokój i weszła do sypialni Michała, zamknęła za sobą drzwi i cicho podeszła do łóżka.
Michała spał i nie słyszał jak weszła. Usiadła delikatnie na kraju łóżka i przez dłuższą chwilę mu się przyglądała , napawała się jego widokiem. Kiedy tak na niego patrzyła czuła jak robi jej się ciepło na sercu, nie wiedziała, że widok śpiącego mężczyzny może ją tak rozczulić. z drugiej jednak strony był to mężczyzna, którego kochała i przed kilkoma minutami uświadomiła to sobie. W końcu nachyliła się nad nim i zaczęła go delikatnie całować.
 Michał obudził się natychmiast, otworzył szeroko oczy, był zaskoczony widząc i czując ją tak blisko siebie, ale szybko przywarł do gorących warg Pauliny przyciągając ją do siebie. Przez cienką koszulę dziewczyny, którą miała na sobie poczuł jej rozgrzane ciało, o którym do tej pory mógł jedynie marzyć. W jego oczach Paulina widziała niemy zachwyt kiedy tak na nią patrzył.
- Uświadomiłam właśnie sobie, że nie powiedziałam ci jeszcze najważniejszego kochanie - stwierdziła Paulina kiedy na chwilę przestali się całować. - Wiesz Michał zrozumiałam, że czasami człowiek szuka czegoś tak bardzo, że nie zauważa iż ma to od dawna w sercu. Nigdy nie była taka szczęśliwa jak teraz z tobą bo cię kocham, kocham cię wariacie - powtórzyła jakby obawiając się czy ją dobrze zrozumiał. To były najpiękniejsze słowa jakie Michał mógł o dnie usłyszeć. Te na, które przyszło mu tak długo czekać, ale teraz wiedział, że warto było.
- Maleńka nie mogłaś powiedzieć nic piękniejszego, uczynię cię najszczęśliwszą kobietą na świecie, obiecuję. Tak bardzo cię kocham, cieszę się, że tu jesteś - Michał powiedział to z ogromną miłością i namiętnością jakie do niej czuł. W końcu uwierzył, że może być szczęśliwy z kobietą, którą kochał, która kochała jego, to było możliwe.
Zaczęli się ponownie całować, co raz namiętniej i zachłanniej. Michał zsunął z niej powoli koszulkę po czym wciągnął ją pod kołdrę do swojego łóżka. Jego skóra pachniała jeszcze po wieczornej kąpieli, Paulina poczuła jak ogarnia ją fala podniecenia czując ten zapach. Teraz była pewna, że nie chce już dłużej czekać. Powoli uczyli się zarysów swoich ciał, oddawali się rozkoszy pieszczot chcąc się sobą nasycić, aż w końcu oboje poczuli, że są gotowi wędrować razem na szczyt rozkoszy.  Kochali się długo, namiętnie, spragnieni siebie od dawna, było im ze sobą cudownie. Kiedy w końcu zasnęli przytuleni do siebie za oknami zaczynało już świtać, w na ich twarzach błąkał się cień uśmiechu, uśmiechu losu... Na reszcie byli szczęśliwi.

                                                          ********************

- Mamusiu bo Patrycja zabiera mi zabawki - Kamil przybiegł o Pauliny z płaczem, siedziały właśnie z Izą na ławce w parku i napawały się pierwszymi promieniami wiosennego słońca.
- Kamilku tłumaczyłam ci, że ona jest od ciebie młodsza, ma dopiero trzy latka, jest też dziewczynką. daj jej zabawki i pojeździj sobie w tym czasie na rowerku. Zobaczysz Patrycja za chwilę się znudzi i odda ci zabawki - tłumaczyła spokojnie, ale stanowczo Paulina wiedząc, że chłopczyk ja zrozumie i usłucha.
- Masz rację mamusiu - chłopiec jakby czytał w jej myślach zgadzając się z tym co mu tłumaczyła. Zabrał swój rowerek i pojechał wzdłuż alejki parkowej.
- Kamil jest bardzo ci posłuszny, masz wspaniałego synka Paulina - zauważyła z uśmiechem Iza patrząc na bawiącą się w piaskownicy swoją córeczkę.
Właśnie mijały trzy lata od ślubu jej przyjaciółki, a między Pauliną i Michałem nic się nie zmieniło, byli szczęśliwym, kochającym się małżeństwem, a paulina mamą sześcioletniego Kamila.
- Owszem Kamil jest dla mnie najpiękniejszym prezentem jaki dostałam od losu, oczywiście poza moim mężem i tą niespodzianką -  Paulina znacząco położyła rękę na swoim dość pokaźnej wielkości brzuch.
Roześmiały się serdecznie obie, czasami cuda jednak się zdarzały i teraz tak właśnie było. Paulina całkiem niespodziewanie zaszła w ciążę i za dwa miesiące miała urodzić o ironio losu wspaniałe, dorodne bliźniaki. Przestała już mieć jakąkolwiek nadzieję, to była nagroda za to jaką wspaniałą mamą była dla Kamila. Zresztą lekarz powiedział jej, że to jest jedna szansa na tysiąc i Paulina właśnie j dostała. Siedziały teraz szczęśliwe i zadowolone, miały siebie, kochających mężów, wspaniałe dzieci - wcześniej nie wiedziały tak naprawdę co to szczęście. Teraz kochały i były kochane naprawdę....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz