niedziela, 5 maja 2013

Listy do...NIEGO...Moje wybory...

Witam, niedzielny, majowy poranek - jest rześko i pachnąco po deszczu, kwiaty, trawa, drzewa wszystko cudownie budzi się do życia. Słońce pojawiło się na niebie, na reszcie po kilku dniach deszczu, zapowiada się cudny dzień. Pojawiają się domowe zapachy, porannej kawy, pieczonego ciasta, niedzielnego obiadu, słodko, leniwie i bezpiecznie... Czujecie ten klimat, też tak macie? Mam nadzieję, że tak, takie leniwe i błogie chwile są najcenniejsze, najlepiej kiedy obok jest jeszcze ukochana osoba. No, a jeśli jej nie ma bo akurat musi być gdzie indziej pomyślmy o niej ciepło i cieszmy się, że jest taki Ktoś w naszym życiu. Ktoś wyjątkowy i szczególny kto powoduje, że uśmiechamy się na samą myśl o Nim, że słoneczne ciepło rozlewa się w naszym wnętrzu. Mamy maj miesiąc zakochanych jak mawiają - więc dla wszystkich zakochanych do szaleństwa, kochających od dawna czy może dla tych, którzy dopiero się zakochają przygotowałam kolejny List do tajemniczego mężczyzny. Życzę Wam ciepłej i słodkiej niedzieli mając nadzieję, że dzisiejsza lektura się spodoba :). Biegnę do dalszej pracy bo mnóstwo jeszcze przede mną do zrobienia dzisiaj. Pozdrawiam.

Listy do...Niego - Moje wybory...

Mój Ukochany Mężczyzno!

Patrzę na Ciebie spod przymkniętych powiek, na Twoją skupioną i zamyśloną twarz. Siedzisz obok przy swoim laptopie, pracujesz, jesteś gdzieś daleko... Jednak nie tak daleko, pytasz mnie co robię? Odpowiadam, że piszę list, wiem, Ty nie zapytasz do kogo, nie chciałbyś się wtrącać, zbyt ingerować w moje sprawy. Przez myśl Ci nie przejdzie Kochany, że to list do Ciebie. No bo niby po co pisać list do osoby, która siedzi obok? W sumie masz rację, ale nie bardzo sobie wyobrażam jak wprost miałabym Ci powiedzieć to wszystko o czym piszę w moich listach? Pewnie zdobyłabym się na taką odwagę, tak jestem do tego zdolna. Bardziej boję się jak Ty byś zareagował Miły na te moje wyznania? W moich listach mogę być szczera do bólu, jeśli nawet je kiedyś przeczytasz o będziesz miał czas na oswojenie się z tym wszystkim. Nie zaskoczę Cię nagle i niespodziewanie...

Nawet nie wiesz Kochany ile rozmów przeprowadziłam z Tobą w moich myślach, ile wyznań w nich padło, ile spraw można było załatwić tak zwyczajnie, bez komplikacji... No właśnie komplikacje... Moja domena, mój szczególny dar, związki skomplikowane, poplątane, niemożliwe... Czemu zawsze trafiam na właśnie takich facetów, czemu tacy mnie interesują i w jakiś bliżej nieokreślony sposób przyciągają do siebie? Przyjaciółka spytała mnie kiedyś po co mi taki skomplikowany facet, z którym niemożliwe jest bycie w normalnym związku. Albo zajęty albo już wolny ale tak pokiereszowany przez inną kobietę, że nie ma sił i ochoty na budowanie czegoś nowego... No właśnie po co mi taki?
Po pierwsze nigdy tego na chłodno nie rozważałam i nie kalkulowałam, tu główną rolę grają zawsze uczucia, a z nimi nie da się polemizować czy targować. Jeżeli tracisz dla kogoś głowę i serce to to się dzieje gdzieś poza Tobą i nic na to nie można poradzić, nie działają żadne zakazy czy nakazy. To są uczucia! Czy tak trudno to zrozumieć? Może mam gdzieś zapisaną rolę pocieszycielki, opoki, takiej "kamizelki ratunkowej" dla tonących? Zresztą ja czuję się szczęśliwa wiedząc, że moje uczucie daje komuś siłę, wiarę w siebie, motywację do działania, że mogę być takim promykiem radości wśród wszystkich smutków i problemów.
Czy to znaczy, że nie chcę być kochana jak inne kobiety, że nie potrzebuję mieć kogoś tylko swojego, niezależnie od pory dnia czy nocy? Tak zwyczajnie bez żadnych sprzyjających okoliczności, bez ukradkowych spotkań, kradzionych chwil, przypadkowych gestów i spojrzeń? No oczywiście, że chcę, nie jestem w końcu masochistką ;).  Ale skoro nie mogę mieć tego na czym naprawdę mi zależy, Tego, którego kocham wolę cieszyć się tym co mam a nie szukać szczęścia na siłę. Rozumiesz mnie choć trochę Kochany? Pewnie nie bardzo, wolisz takie czytelne i jasne sytuacje, faceci tak już mają, ale nie zawsze "Kawa na ławę" jest możliwa, czasami zawoalowanie pewnych spraw jest konieczne. 
Patrzę na Ciebie ukradkiem i zastanawiam się co tak niesamowicie mnie w Tobie pociąga? Co w tym zwyczajnym facecie jak wielu pewnie by powiedziało widzę, że dla mnie jest "ciachem z kremem" :). Pewnie sam nad tym się zastanawiasz, prawda? Zadajesz sobie pytanie co ona może we mnie widzieć? Widzisz Najdroższy na takie pytanie bardzo ciężko jest odpowiedzieć jednoznacznie bo to "coś" jest mało namacalne, takie tajemnicze, magiczne, wyjątkowe...
No to "coś" składa się wiele rzeczy, to "coś" nie pozwala mi o Tobie przestać myśleć, śnić, marzyć, kochać. Jesteś moim szczęściem cokolwiek to oznacza w tej trudnej sytuacji, wszystko stapia się w jedno słowo TY :). Bez Ciebie jestem smutna, nerwowa, roztargniona, brakuje mi sił i chęci do czegokolwiek. Przy Tobie wszystko nabiera kolorów, jest ciepłe, dobre, pachnie wiosną, miłością, a ja promienieję... Możesz się do mnie nie odzywać całymi dniami, nie pisać, nie dzwonić, możemy się nie widzieć i tak nie potrafię się na Ciebie za to gniewać i czekam wyłącznie na chwilę kiedy się znów zobaczymy, cała reszta nie ma znaczenia.
Twoje ciepłe, brązowe oczy, które często są tak zmęczone i błyszczące czy to w nich się zakochałam? A może w Twoim uśmiechu, którego ostatnio tak mało mogę oglądać, w Twoich dłoniach, męskiej, zgrabnej sylwetce, w Twoim głosie, którego  mogę słuchać godzinami, w Twoim zapachu? Twój sposób chodzenia, Twoje drobne gesty, które znam już na pamięć, Twoje ciepło i dobroć... Naprawdę nie wiem Kochany czy mogłabym na coś wskazać jednoznacznie. Wszystko to jest dla mnie niesamowicie cenne, w zasadzie mogę powiedzieć bezcenne i składa się w nierozerwalną całość, w moje szczęście, w mojego Ukochanego Mężczyznę. 
Tak masz rację moje życiowe wybory są trudne, ba wiele osób kompletnie ich nie pojmuje, ale czy to jest istotne. Najważniejsze co ja czuję w danym momencie, w co wierzę, czego pragnę...
Wiem, że moje dobre serce kiedyś zostanie docenione, że ktoś zrozumie jak bardzo jestem wyjątkowa w swoich uczuciach. Ktoś doceni jak wiele mogę mu dać, ile mogę poświęcić, do jakich wyrzeczeń jestem gotowa dla mojej miłości. W zamian tak niewiele oczekuję. Wiem, że kiedyś tak właśnie będzie i cierpliwie na ten dzień czekam, mówiłam Ci już jestem w tym dobra. Na dobre rzeczy warto czekać, smakują później wyjątkowo.
Dziś myślę,że takim kimś może będziesz Ty Najmilszy? Może jeszcze trochę czasu musi upłynąć by tak się stało, żebyś to zrozumiał, będę czekać. Z pewnością Ty właśnie smakujesz wyjątkowo, bo jesteś wyjątkowy... Zbyt rzadko to słyszysz, chciałabym móc mówić Ci to częściej, chciałabym spróbować jak smakuje taki Wyjątkowy Mężczyzna.
A teraz już Cię pożegnam, czas wrócić do realnego świata, skupić się na tym co tu i teraz czyli..., jak cudnie się składa wciąż na Tobie, jesteś wciąż obok :).
Ślę Ci wszystkie najcieplejsze myśli i słowa -  ta, której świat całkowicie przysłoniłeś - Twoja Ostoja....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz