niedziela, 19 maja 2013

Jedna chwila...

Dzień dobry, jest popołudnie słonecznej, pięknej niedzieli Kochani :)
Niektórzy z Was pewnie spodziewali się jak co weekend kolejnego "Listu", ale postanowiłam nieco zmienić plany i dzisiaj coś innego. Spokojnie list będzie wkrótce, nic nie ucieknie, zwyczajnie uznałam, że są i inne ważne tematy, które warto tu poruszyć.
Wczoraj byłam w kinie na "Oszukanych", ostatnio mocno reklamowanym filmie opartym na prawdziwych wydarzeniach. Pod wpływem tej historii chciałam dziś poruszyć temat "chwili" i tego co może się w niej wydarzyć, jak wiele zmienić w ludzkim życiu. Wracając do filmu to uważam, że naprawdę warto go zobaczyć bo można dzięki niemu spojrzeć inaczej na wiele spraw, które wydają nam się naturalne, oczywiste, o których sądzimy, że nas nie dotyczą, aż..., no właśnie aż nas dotkną. Nie zamierzam opowiadać  Wam teraz filmu, w końcu kto będzie chciał to wybierze się do kina i sam zobaczy, oceni. Historia, która nigdy nie powinna się wydarzyć, a jednak się wydarzyła i właśnie w jednej chwili zmieniła życie dwóch rodzin. jedna chwila, pomyłka człowieka, zamiana dzieci... Niewiarygodne, a jednak możliwe... Poruszająca historia, miłość, szok, radość, ból, rozdarte serca, życiowe wybory. Czy prawda, która po latach wyszła na jaw przez jedno zrządzenie losu, jedno spotkanie była tego wszystkiego warta? Zobaczcie i oceńcie sami.
Sama akurat doskonale wiem jak wiele może zmienić się w życiu człowieka w tej jednej chwili, jak wiele wydarzyć i zmienić spojrzenie na wszystko, na otaczający nas świat, na życie, na codzienność. Jedno wydarzenie, czasem złe, tragiczne, czasem dobre i piękne,wszystko nabiera innego wymiaru i wartości. Kiedyś też myślałam, że mnie to nie dotyczy, mnie nie dopadnie, wierzcie mi każdy tak myśli, szczególnie o tych złych rzeczach, a później nagle trach i świat się wali. W danym momencie jest to tragedia, szok, złość, żal i oczywiście pytanie "Dlaczego ja? Dlaczego mnie to spotyka?". Śmierć, wypadek, choroba, strata, nowe życie, praca, dom, miłość - to wszystko pojawia się w jednej chwili. Dziś wiem, że z pewnością po coś jak wszystko w naszym życiu. Stałam się silniejsza, odporniejsza, mniej łatwowierna i naiwna, może poobijana, z życiowymi bliznami w sercu i na duszy, ale przetrwałam. Wiem dobrze, że gdyby nie takie doświadczenia patrzyłabym na życie zupełnie inaczej, nie mówię, że gorzej, ale inaczej. No, a te dobre chwile też się zjawiły, też w momencie spadły i w inny sposób wywróciły moje życie. Dały energię, radość, chęć działania, uśmiech, wiarę w siebie, satysfakcję z tego co robię, co osiągam. Dzięki nim jestem szczęśliwa i świecę swoim własnym światłem przy okazji mając nadzieję, że udziela się ono mojemu otoczeniu :).
Wiem, że trochę refleksyjnie dzisiaj Was potraktowałam, ale czasami dobrze przez chwilę i nad takimi tematami się zastanowić bo może jest coś co chcemy zrobić, komuś powiedzieć, gdzieś pojechać, odkładamy to na jutro, na kiedyś. A może warto tego nie odkładać, zrobić już, teraz bo potem może być za późno... Pomyślcie o tym Kochani.
Mam nadzieję, że będziecie mieli udane popołudnie, ja zamierzam się w pełni relaksować. To był ciężki, stresujący, ale i emocjonujący tydzień, który się bardzo dobrze zakończył. Nadchodzący tez będzie intensywny więc muszę zebrać siły i energię. Dla osłody popołudnia polecam coś słodkiego, macie jakieś ciasto domowej roboty? U mnie kruchy placek z rabarbarem i daktylami, pachnie obłędnie, wkrótce spróbuję i mam nadzieję, że podobnie smakuje :). Przepis na Kwestia Smaku
Miłego, słodziutkiego popołudnia.
P.S. A i czuwajcie bo wkrótce pojawi się list, już jest gotowy, pytanie tylko" kiedy listonosz go przyniesie" ;).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz