poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Nowość - Listy do...NIEGO

Dzień dobry, witam Was cieplutko w ten wciąż chłodny i raczej zimowy niż wiosenny poranek. Drugi dzień Świąt Wielkanocnych - ciężko uwierzyć kiedy patrzy się za okno, prawda? Jak mijają Wam Święta, odpoczywacie czy raczej wędrujecie po Rodzinie i Przyjaciołach? U mnie wczoraj był dzień "wyjściowy" a dzisiaj odpoczywam i leniuchują w domciu, czasami takie słodkie lenistwo i chwila odpoczynku też dobrze robią. Od dawna tak dobrze nie spałam, nie musiałam zrywać się bladym świtem i nie miałam takich miłych, ciepłych snów, aż rano trochę żal było otwierać oczy i wstawać z łóżka. Macie tak czasem? A i dzisiaj mamy już kwiecień, Prima Aprilis - udało się Wam zrobić psikusa komuś znajomemu? O Lany Poniedziałek nawet nie pytam bo przy obecnej aurze to bardziej bitwa na śnieżki by pasowała, no chyba, że ktoś ma ochotę na jakieś przeziębienie i dłuższe leżakowanie w łóżku, ja raczej podziękuję.
Doszłam do wniosku, że pasowałoby troszkę porozwijać swoją twórczość i prócz "Najtrudniejszych powrotów", które są twórczością dość wiekową tyle, że troszkę odświeżoną stworzyć coś zupełnie nowego. Co Wy na to? Pomyślałam sobie, że fajną formą takich tekstów mogłyby być listy, to byłaby nowa forma w mojej dotychczasowej twórczości, ale może wyjdzie z tego coś ciekawego co Wam się spodoba. Tylko żeby było ciekawie i interesująco to muszą być one skierowane do kogoś, zgodzicie się ze mną prawda? A co powiecie o listach zakochanej kobiety skierowanych do tego, który wywrócił jej świat do góry nogami, spowodował szybsze bicie serca, motyle w brzuchu i wszystkie te emocje, które  wiążą się z tym niesamowitym uczuciem. Wszystko to co chciałybyśmy Mu powiedzieć a nie mamy odwagi, czasami zwyczajnie nie możemy, boimy się a może nie wypada. Zawsze łatwiej swoje myśli i emocje zebrać w list, który jeśli przyjdzie nam ochota możemy wysłać a kiedy braknie nam odwagi schować głęboko w szufladzie czy zwyczajnie na dnie swojego serca. Taki mały zbiór obserwacji, spostrzeżeń, trochę własnych doświadczeń, emocje i uczucia, wszystko przelane na ekran komputera i nazwane " Listy do...Niego". Spróbuję, będzie to zupełnie niezależne od normalnych postów, które oczywiście również będą się pojawiały. Listy będą czymś odrębnym, co pozwoli rozwijać mi mój warsztat pisarski, co z tego wyjdzie zobaczymy. Oczywiście jeśli nie wyjdzie mi to "dzieło" albo Wam się nie spodoba to nie będzie kontynuacji i tyle. Hm umówmy się też, że ich tematyka będzie nie koniecznie uporządkowana i chronologiczna, taka jaką akurat venę poczuję :), lekki chaos nie powinien tu zaszkodzić, zresztą tak jak to się dzieje we wnętrzu zakochanej kobiety, prawda?

Listy do ....Niego - Tęsknota...


Kochany Mój,

Jest późny wieczór, w zasadzie noc, znów nie mogę spać... Jest gorąco, lato w pełni. Siedzę przy otwartym oknie, słucham powoli zasypiającego miasta, myślę... O Tobie, o tym wszystkim co się wydarzyło, co wydarzy się jeszcze, o tym co dzieje się ze mną kiedy Ciebie nie ma w pobliżu i o tym kiedy jesteś. Tęsknię..., moja tęsknota jest zróżnicowana. Czasami delikatna i cicha gdzieś w głębi mnie, czasami tak silna i intensywna, że brakuje mi powietrza i nie mogę oddychać? Miałeś tak kiedyś? Myślałeś kiedyś o kimś tak intensywnie, brakowało Ci kogoś tak bardzo, że nie wiedziałeś jak przetrwasz kolejny dzień, jak wytrzymasz do następnego spotkania? Pewnie nie bo w końcu jesteś jesteś twardzielem, mężczyzną, który musi myśleć o codziennych sprawach, o tym co realne tu i teraz a nie o jakiś romantycznych uniesieniach, prawda? A może się mylę Mój Drogi, może zależało Ci na kimś kiedyś tak bardzo tylko bałeś się tego okazać, powiedzieć, zaryzykować bo przecież zawsze są jakieś konsekwencje, a tego wolałbyś uniknąć. Przynajmniej czasami tak właśnie mi się wydaje. Przyznam, że ja nie miałam czegoś takiego do momentu kiedy Ty nie pojawiłeś się w moim życiu. Właściwie to odkąd nie przyszedł ten dzień kiedy wszystko się zmieniło, kiedy stało się coś bliżej nieokreślonego i nie zrozumiałam, że straciłam dla Ciebie głowę. Tęsknię za Tobą nie tylko teraz kiedy jesteś daleko, ale i wtedy kiedy siedzisz obok mnie, kiedy patrzysz na mnie ciepło, mówisz coś, uśmiechasz się... to silniejsze ode mnie i nie potrafię nad tym zapanować, zawsze mi Ciebie mało....Czekam na nasze kolejne spotkanie, na to ciepło i radość wewnętrzną jakie czuję kiedy tylko stajesz w drzwiach. Zamykam oczy i widzę Twoją twarz, oczy, usta, podbródek, wszystkie mniejsze i większe zmarszczki, które pojawiają się na skutek codziennych problemów, a jednocześnie są urocze i seksowne. Wszystkie te najdrobniejsze szczegóły sprawiają, że tęsknię za Tobą jeszcze bardziej i nie mogę zasnąć mając Cię pod powiekami. A kiedy już zasypiam śnisz mi się i  jesteś wtedy tak blisko, bliziuteńko, taki ciepły i kochany, taki czuły, mówisz i robisz wszystkie te rzeczy, których na co dzień powiedzieć nie możesz, nie masz odwagi, może nie chcesz....Sny są piękne, kolorowe, ciepłe i tak bardzo realistyczne, że kiedy się budzę to jeszcze długo czuję Cię w każdej cząsteczce mojego ciała i sama do siebie się uśmiecham. Miewasz tak czasem Kochany? Myślę o Tobie wstając z łóżka, idą na spacer czy jadąc w tramwaju, zawsze jesteś bardzo blisko mnie,w moich myślach i sercu choć często tak bardzo daleko.... Moja tęsknota jest tak silna, że zastanawiam się czy ją czujesz? Czy docierają do Ciebie moje ciepłe myśli, moja troska o Ciebie, moja siła? Mam nadzieję, że tak choć czasami boję się czy tak intensywne uczucia zbytnio by Cię nie przytłoczyły, nie przestraszyły, nie przysporzyły niepotrzebnych zmartwień. Tego z pewnością bym nie chciała, dlatego właśnie chowam to głęboko w sobie, piszę Ci o tym tylko teraz, potem schowam do szuflady biurka, może kiedyś to przeczytasz? Może kiedyś nadejdzie lepszy moment, chwila kiedy będziesz bardziej gotowy żeby to wszystko usłyszeć, żeby to wszystko dało Ci siłę i przywołało uśmiech na Twoją twarz. Uwielbiam kiedy się uśmiechasz, robi się wtedy tak ciepło dokoła, kiedy się śmiejesz wszystko staje się takie proste i realne. Tęsknię za Twoim uśmiechem..., za Twoim głosem, za Twoim zapachem, za tymi niesamowitymi "motylami", które pojawiają się w moim brzuchu kiedy jesteś obok. Tak to chyba jakieś szaleństwo, ale czy można takie silne uczucie wyrzucić z siebie, można mu się jakoś oprzeć, powiedzieć sobie, że jest zbyt ryzykowne, że zbyt wiele nas kosztuje? To właśnie ono pozwala mi się uśmiechać do całego świata, chodzić pół metra nad ziemią i mieć siłę pokonywać te wszystkie codzienne przeciwności losu, które się pojawiają na mojej drodze. To dzięki Tobie jestem taka silna i szczęśliwa, nawet teraz kiedy tęsknię... Już bardzo późno Mój Miły, pewnie śpisz zmęczony po ciężkim dniu, może czasem i Ty miewasz tak słodkie sny jak te moje? Pójdę się położyć, może znów przyjdziesz do mnie w kolorowym, ciepłym śnie - przytulisz mocno, pocałujesz, będziesz tak bardzo bliski choć przez kilka godzin. A później o poranku Twoje ciepło z tego snu pozostanie jeszcze ze mną na długo, długo....

Dobranoc Kochany, śpij dobrze bo ja choć daleko zawsze jestem przy Tobie - Twój Dobry Anioł....

No i co o tym sądzicie? Jak Wam się podoba? Czy za bardzo poniosła mnie wyobraźnia, zbyt zaszalałam? Czy to czysta fantazja czy może jest w tym coś z realnego życia? Mam nadzieję, że nie przesadziłam bo takie uczucia z pewnością nam się przytrafiają i mimo, że wielokrotnie wiele nas kosztują nie powinniśmy z nich rezygnować. To najpiękniejsze chwile, nie brońmy się przed nimi.... Czyż nie chcielibyście dostać takiego listu, doświadczyć tak silnego uczucia, poczuć takich emocji? Odpowiedzcie sobie sami w głębi serca na to pytanie. Macie ochotę na kolejny list?
Miłego świętowania, pozdrawiam cieplutko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz