niedziela, 7 kwietnia 2013

Listy do... NIEGO - Sen...

Dzień  dobry Kochani, jak mija Wam niedzielny poranek? Mam nadzieję, że leniwie i bez codziennego pośpiechu. Ja właśnie piję kawusię i "dopieszczam" świeżutkiego posta dla Was. Z tego co zdążyłam się zorientować moja nowa twórczość "Listy do ... Niego" cieszy się sporym zainteresowaniem, a co najważniejsze podoba Wam się dlatego postanowiłam, że będę kontynuować tą serię. Mam szansę na rozwój swojego warsztatu, mogę stworzyć coś nowego a dość dawno tego nie robiłam. Prowadzenie bloga to zupełnie coś innego. To pisanie wymaga ode mnie innych umiejętności, mobilizuje, budzi moje emocje, uczucia i pasję. Cieszę się, że mogę robić to co kocham i są ludzie, którzy chcą to czytać, niektórzy podobno z niecierpliwością oczekują na ciąg dalszy;).
Wczoraj miałam bardzo pracowitą sobotę, musiałam nadrobić trochę zaległości kulinarnych gdyż moje "zapasy" się wyczerpały, upiekłam też mój ulubiony chlebuś (mniam, mniam) i ukochany tort orzechowy. Odkąd go pierwszy raz spróbowałam to jest dla mnie nieodparcie numerem "1" i dla niego warto ulec pokusie słodkości, jestem tego pewna. Część trafiła do zamrażalnika, będzie idealny na różne niespodziewane okazje, rozwiązanie sprawdzone i niezawodne :).
Później siedziałam do późna i tworzyłam kolejny " List", zbierałam myśli, słowa, emocje, uczucia i spostrzeżenia. Chciałam żeby było dużo miłości, ciepła, namiętności, choć pojawiły się też pokora, troszkę smutku, oczekiwanie - ale tak właśnie jest w miłości. Mam nadzieję, że udało mi się stworzyć właściwy klimat, a niektórzy z Was pomyślą o swoich własnych snach, przeżyciach a przede wszystkim uczuciach, które nie zawsze są takie proste i kolorowe jakbyśmy chcieli. Jednak skoro nam się przytrafiły, spadły na nas czasami nawet jakby wbrew naszej woli to są niesamowicie ważne i moją ogromne znaczenie w naszym życiu. Nie odtrącajcie ich tylko dlatego, że nie mają łatwych rozwiązań, czasami warto się trochę natrudzić, wierzcie mi.... A teraz zapraszam Was już do właściwej lektury, miłego czytania.
Udanej niedzieli, pozdrawiam serdecznie.

Listy do .... Niego - Sen...

Witaj Miły!
"Czy to Pan, czy to Pan mi się dzisiaj  śnił, bardzo miły był i nawet dał mi cacko" - tekst tej piosenki chodzi za mną Kochany od dłuższego czasu. Nieodparcie kojarzy mi się z Tobą, dlaczego? Może dlatego, że uwielbiam te noce z Tobą, a Twojemu urokowi i temu ile mi dajesz choć może nawet nie masz tego świadomości nie da się zaprzeczyć.
Miałam dzisiaj sen, piękny sen..., sen z Tobą :). Kiedy otworzyłam powieki uśmiechałam się sama do siebie, było tak słodko i przyjemnie, że nie miałam ochoty wstawać. Te moje sny to jest prawdziwa kraina wyobraźni, moje skryte pragnienia, realizacja moich marzeń, nawet tych najbardziej niemożliwych. Kładąc się wieczorem do łóżka zamykam oczy i myślę o Tobie Kochany bardzo intensywnie, wyobrażam sobie różne sytuacje, układam scenariusze, rozmawiam z Tobą. Wszystko jest takie proste i realne, a potem przychodzi sen a wraz z nim Ty Mój Miły. 
Jesteś w tych snach tak bardzo realistyczny, że to aż boli kiedy o poranku przychodzi rzeczywistość. Nie żebym narzekała, wiesz przecież Kochany, że tego nie lubię robić. Cieszę się każdym drobiazgiem i doceniam te wszystkie cenne chwile jakie od Ciebie dostaję. Jednak w snach jest piękniej i bez ograniczeń, że tak to nazwę. Napisałam bez ograniczeń bo jesteśmy w nich ze sobą całkowicie szczerzy, nie musimy niczego udawać, ukrywać, nie ma przeszkód, które pojawiają się w realnym świecie.Co najważniejsze i chyba najpiękniejsze, że Ty jesteś sobą! Zapytałbyś czy to oznacza, że na co dzień nie jesteś, prawda? No cóż oboje wiemy, że raczej nie, że wiele skrywasz przede mną, nie mówisz, nie pytasz, nie możesz a czasem sądzę, że nie chcesz bo po co jeszcze bardziej komplikować i tak trudne sprawy. Ale wróćmy do moich snów. 
Ostatnio rozmawialiśmy tak bardzo szczerze, byłeś przejęty tym wszystkim co się dzieje, moim zaangażowaniem, faktem jak niewiele możesz mi Ty zaoferować. Nie miało to dla mnie najmniejszego znaczenia, podobnie jak i w rzeczywistości. Zakochałam się w Tobie bezwarunkowo, szaleńczo, bez zgłębiania detali co z tego mogę mieć. Przecież tego wcale nie planowałam, stało się i tyle, taka już jestem choć wiem, że później cierpię więcej niż ci, którzy podchodzą do tych spraw na chłodno. Kocha się bezwarunkowo, nie można analizować co to uczucie może ci dać, czy ma sens, czy lepiej poszukać kogoś innego. O jakim uczuciu można wtedy mówić? Dlatego nie ma znaczenia co możesz a czego nie możesz mi dać, dla mnie ważny jesteś po prostu Ty i to, że zwyczajnie jesteś. Dotykam dłonią Twojej twarzy i widzę jak się uśmiechasz, kocham ten Twój uśmiech, cały się rozpromieniasz, znikają wszelkie obawy i lęki. Przytulasz mnie do siebie, szepczesz do ucha miłe słowa, całujesz w szyję, a ja marzę żeby ta chwila trwała wiecznie, jest tak dobrze..., bezpiecznie. Boże jak ja za Tobą szaleję. Czuję ciepło bijące od Ciebie i rozlewające się po moim ciele, czuję Twój zapach, bicie Twojego serca, chciałabym żeby tak było zawsze, ale wiem, że to niemożliwe. Dlatego cieszę się każdą taką chwilą, o nic nie pytam, nie wymagam, nie oczekuję, nie zrobiłabym nic przeciwko Tobie Kochany, chyba wiesz o tym, prawda? Dla mnie najważniejsze jest Twoje szczęście, ja mogę się dostosować, jeżeli Ty tylko będziesz naprawdę szczęśliwy. Teraz nie jesteś i to boli mnie najbardziej, tak jak to, że tak niewiele mogę zrobić żeby to zmienić. 
Tak naprawdę to zastanawiam się czy więcej masz dzięki mnie radości czy może dodatkowe smutki? Mam nadzieję, że nie bo chciałabym wiedzieć, że jestem dla Ciebie tą jasną stroną dnia, takim małym promykiem słońca, który pozwala się uśmiechać pomimo wszystko, a raczej właśnie dzięki temu. Tak jak dla mnie Ty jesteś moim słońcem na każdy nawet najbardziej pochmurny dzień:). Proszę pamiętaj jak ważny dla mnie jesteś Kochany i nie zastanawiaj się więcej co, ile i jak możesz mi dać, dobrze? Po prostu bądź taki jak teraz - ciepły, bliski i taki radosny, uwielbiam kiedy taki jesteś. 
Coś dzwoni..., cholerny budzik, trzeba wracać do rzeczywistości. Za oknem słońce, przeciągam się leniwie, uśmiecham szeroko, sen się skończył, wstał kolejny dzień, ale po takiej nocy wiem, że będzie wspaniały. Wstaję, nastawiam ekspres do kawy, idę do łazienki - jeszcze długo będę czuła to cudowne ciepło bijące od Ciebie. Każda cząstka mnie czuje Twoją bliskość, to niesamowite uczucie, z radością wychodzę do pracy. 
Będę czekać na nasze kolejne spotkanie, na to co się wydarzy, co do mnie powiesz, jak spojrzysz, czy się uśmiechniesz czy może będziesz zamyślony i strapiony? Nie myśl, że tego nie zauważam, jestem lepszą obserwatorką niż Ci się wydaje, psychologiem też chyba nie najgorszym. Będę czekać na kolejną noc kiedy przyjdziesz do mnie, a ja będę mogła cieszyć się Tobą i mówić Ci o swojej miłości. Bo czy to właśnie nie jest miłość? 
Całuję i do następnego razu - Twoja we śnie i na jawie :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz