niedziela, 21 kwietnia 2013

Listy do... NIEGO - Uśmiech Losu...

Witajcie Kochani, słoneczne choć i z chmurkami na niebie niedzielne przedpołudnie. Spokój, cisza, relaks, tez tak macie? U mnie wczoraj była dość pracowita sobota, wieczorem naprawdę czułam się zmęczona i przełożyłam pisanie na dzisiaj. Bo i do tego trzeba mieć czysty umysł, nawet jeśli to kocham i jest to moja pasja to wiem, że zmęczona niczego naprawdę dobrego nie stworzę. A chcę wam prezentować wyłącznie dobrą, pełną emocji i uczuć twórczość, której lektura ma sprawiać wam przyjemność i dawać satysfakcję. Mam nadzieję, że dzisiejszy "List" taki właśnie będzie, nieco energii ze mnie pochłonął, ale wierzę, że dzięki temu stał się bardziej realny i "żywy". Moje energia szybko się odbuduje, za chwilę wybieramy się z Maksem na długi, wiosenny spacer, na który mój psiak czeka już od dłuższego czasu. W piątek byliśmy u Pana Doktora na wszelkich niezbędnych szczepieniach i teraz spokojnie można już hasać za piłkę i szukać ciekawych tropów w trawie:). A może przy okazji i ja znajdę pomysł na kolejny "List", zobaczymy. Życzę Wam cieplutkiej, pogodnej niedzieli i przyjemnej lektury. Pozdrawiam słonecznie.

Listy do... Niego - Uśmiech Losu...

Słońce Moje!

Dziś miałam ciężki, męczący dzień, czasami takie się trafiają. Totalne urwanie głowy, wszyscy na raz coś chcieli ode mnie, wszystko na raz się waliło. Byłam zła i zmęczona, marzyłam o chwili spokoju i wytchnienia, łzy wisiały na końcu nosa. Wiesz Miły my kobiety czasami tak mamy choć wiem, że faceci tego nie rozumieją.... I nagle wszystko się zmieniło, zaświeciło Moje Słońce, w drzwiach stanąłeś Ty. Uśmiechnąłeś się ciepło tym swoim cudownym sposobem a ja poczułam jak robi mi się gorąco, jak cała "topnieję". Wprawdzie od razu zaznaczyłeś, że nie możesz dziś długo zostać, że tylko na chwilę, ale jakie to ma znaczenie? Żadne. Najważniejsze, że jesteś, że patrzysz na  mnie, mówisz, uśmiechasz się, że świat nabiera wtedy zupełnie innych kolorów..., na niebie pojawia się tęcza :). Wszystkie smutki i problemy znikają, a ja również się uśmiecham, czuję jakbym fruwała pół metra nad ziemią. Boże jak Ty niesamowicie na mnie działasz! W bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu - jesteś moją motywacją do działania, siłą napędową, prezentem od życia.

Tak wiem dla Ciebie to dziwne i niesamowite, nie sądziłeś, że możesz na kimś zrobić tak piorunujące wrażenie, prawda? Hm, przyznam też nie sądziłam, że mogę się jeszcze tak zakochać szaleńczo, jak nastolatka. Ale dobrze mi z tym Mój Drogi i mimo, że jest ciężko, że skomplikowanie, to jestem naprawdę szczęśliwa. Widzisz taki już ze mnie dziwny egzemplarz, pewnie unikatowy :). Kobiety z reguły chcą w takiej sytuacji czegoś konkretnego, czasu, obietnic, pieniędzy, decyzji, cała masa żądań i zobowiązań. Nie ja.... Ja jestem tak zwyczajnie wdzięczna losowi, że jesteś, po prostu zwyczajnie jesteś w pobliżu. Za to, że możemy rozmawiać, dyskutować, żartować, że widzę aprobatę i uznanie w Twoich oczach kiedy wpadam na jakiś ciekawy pomysł, że we mnie wierzysz. Nawet nie wiesz jak to dla mnie niesamowicie ważne Kochany i ile siły mi daje kiedy wiem, że we mnie wierzysz. Mówisz, że z pewnością kto jak kto, ale ja muszę sobie z tym poradzić, że dam radę i tak jest, rzecz, która dotąd wydawała mi się trudna staje się całkiem prosta i wykonalna :). Widzisz kolejny plusik na Twoim koncie. Wszystkie te drobne gesty i słowa, które mi dajesz, czasami może nawet nie świadomie, są dla mnie jak drogocenne prezenty, których z pewnością wiele osób by oczekiwało.
Dla mnie ważny jesteś TY, Ty jako człowiek i przyjaciel, mężczyzna też, to oczywiste, ale przede wszystkim przyjaciel. Dlatego też tak bardzo zależy mi na Twoim szczęściu, na tym żeby spełniały się Twoje plany, żebyś się uśmiechał jak najczęściej bo robisz to tak cudownie.
Kocham Cię, ale nie stawiam żadnych warunków, musisz to przyznać Miły, czyż nie czujesz się ze mną pewnie i bezpiecznie? Nie, nie  jestem szaloną kobietą i wcale nie porywam się z motyką na słońce choć pewnie wiele osób tak mnie własnie oceniłoby. Wiem jakie są realia i co może się wydarzyć tak samo jak wiem doskonale jak bardzo zaskakujące potrafi być nasze życie. Nawet jeśli dzięki Tobie często unoszę się nad ziemią i czuję się rozanielona to jednocześnie bardzo twardo stąpam po ziemi,  naprawdę. Jak już Ci wielokrotnie mówiłam nie planowałam tego co się stało, zakochałam się i tyle, jaki sens miało walczyć z tym uczuciem? Jest piękne i przyprawia mnie o zawrót głowy, czasami działasz na mnie tak silnie jak jakiś "narkotyk", rozpływasz się w każdej cząsteczce mojego ciała, wystarczy, że tylko o Tobie pomyślę. Ale powiedz sam czy jest w tym coś złego?
Dla mnie jesteś takim uśmiechem od losu bo to uczucie dało mi jednocześnie ogromną siłę, której potrzebowałam do życia. Może oboje byliśmy na jakiś życiowych zakrętach, nie tylko Ty Mój Miły, ja również. Zbyt zmęczona i przytłoczona wieloma problemami, potrzebowałam takiego promyka, światełka w tunelu i Ty mi je dałeś. Nie, nie przeklinam ani dnia kiedy Cię poznałam, ani tego długo, długo potem kiedy się w Tobie zakochałam, wcale nie cierpię z tego powodu. Znów dziwne prawda?
Mam nadzieję, że Ty choć czasami o tym wszystkim też tak myślisz, że ta moja energia udziela się i Tobie, że choć trochę możesz podładować swoje akumulatory dzięki niej. Wiesz dobrze, że nie zamierzam komplikować Ci życia, ale  jestem zawsze w pobliżu i ilekroć będziesz mnie potrzebował możesz na mnie liczyć. Jak długo? Na to pytanie Kochany Ci nie odpowiem, nie powiem "zawsze" bo ono nie istnieje, nie znoszę pustych obietnic, które weryfikuje czas. Jestem i będę dopóki to uczucie we mnie będzie, czekam cierpliwie bo jestem bardzo wytrwała, nie martwmy się tym co będzie kiedyś... Teraz jesteśmy tutaj i to się liczy....
Mówisz, że musisz już iść, że czekają na Ciebie, pachniesz tak bosko, a ja tylko się uśmiecham i kiwam ze zrozumieniem głową. Tak rozumiem, nic nie mówię i napawam się chwilą, ostatnimi minutami zanim stąd wyjdziesz, a ja zostaną z Twoim obrazem pod powiekami. Twój dwudniowy zarost, ostatnio często go "promujesz" :), może to przez brak czasu i zabieganie, ale mnie on wcale nie przeszkadza. Jest niesamowicie seksy i dodaje Ci takiego magicznego uroku ( jakby już go było mało), hm działa jak afrodyzjak.... Nie wiedziałeś? No to już wiesz, kolejny wabik, którym mnie kusisz w ten swój wyjątkowy, tajemniczy sposób...
I już czas minął, zniknąłeś, ale dla mnie wciąż jesteś blisko choć oczywiście czekam na kolejne spotkanie, na kolejne chwile z Tobą dane mi od losu. Dzień się kończy, jestem zmęczona, tyle spraw i emocji... i mimo, że było ciężko to jednak był piękny dzień :). Dzięki Tobie Kochany. Dziękuję Ci, że jesteś - ta, która zawsze o Tobie ciepło myśli... i czeka - Nadzieja.


2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podobają te listy,ale chcę wiedzieć czy to jest prawdziwa historia ??? jeśli można zapytać, oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Oczywiście, że można. Cieszę się bardzo, że "Listy" się podobają, bardzo na tym mi zależało. Sam "List" jest fikcyjny, ale oparty o osobiste przeżycia, emocje, uczucia, również o obserwacje otoczenia. Pisząc je mam przed oczami konkretną Osobę, ale prywatny list z pewnością byłby bardziej osobisty i intymny, no i bez dwóch zdań nie do opublikowania na forum. To już jedynie moje wnętrze i tam dostęp ma tylko On, niech tak zostanie.
    Dziękuję za komentarz,zapraszam na kolejne "Listy", czeka na opinie. Pozdrawiam bardzo ciepło, miłego wieczoru - Madzia.

    OdpowiedzUsuń