piątek, 10 sierpnia 2012

Twórczość ukryta cd.

Kochani na weekend mam dla Was następny odcinek swojej twórczości,przepraszam,że zamieszczanie tych rozdziałów idzie mi dość powoli,ale przepisywanie tekstu zajmuje mi sporo czasu,a jak wiecie ostatnio mam masę nowych spraw na głowie,o których zresztą często Wam piszę.mam nadzieję,że te opóźnienia zostaną mi jakoś wybaczone:). Miłego weekendu Kochani.

"NAJTRUDNIEJSZE SĄ POWROTY"

Rozdział 12:

Dni biegły swoim codziennym,dotychczasowym tempem,za oknami zrobiło się zimno i deszczowo,ludzie posmutnieli jakby z żalu za odchodzącym latem.Jesień nastrajała ludzi sentymentalnie,dni były co raz to krótsze i chłodniejsze,co raz to rzadziej na niebie pojawiało się słońce.Nic nie trwało wiecznie,ani nie stało w miejscu,na kolejne lato trzeba było poczekać do przyszłego roku,przed wszystkimi roztaczała się perspektywa listopadowej szarugi,a później mroźne tygodnie zimy,której jedynym urokiem był śnieg kiedy był jeszcze biały i kilka dni Świąt.
Iza całkowicie wróciła do formy i mogła już sama zajmować się córeczką,oczywiście nadal wszycy chcieli jej pomagać,a a szczególności Marek.Starał się wracać do domu jak najszybciej tylko mógł,stale przynosił jej kwiaty lub inne drobne prezenty,którymi ogromnie wzruszał Izę.Patrycja za to miała łóżeczko pełne zabawek i jak na dwumiesięcznego człowieczka była rozpieszczana do granic przyzwoitości.Odkąd zjawiła się na tym świecie zrozumieli jakie to cudowne uczucie móc być rodzicami i ile radości może przynieść takie maleństwo.Marek uwielbiał żonę i zrobiłby dla niej wszystko z wdzięczności za córkę,którą mu urodziła takim wysiłkiem i poświęceniem.Wiedział,że nigdy nie zapomni tych strasznych dni jakie przeżywał po urodzeniu się Patrycji kiedy jego zona walczyła o życie.
Paulina w miarę możliwości starała się przyjeżdżać na weekendy do Krakowa,dziewczęta spędzały wspólnie dużo czasu,rozmawiały,wspominały lata szkoły i studiów,znów bardzo się do siebie zbliżyły,ich przyjaźń ponownie rozkwitła.
Przychodził też Michał razem z Kamilkiem,który bardzo lubił małe dzieci i każdą ciocię,która okazywała mu trochę serca i ciepła.jego stosunki z Izą znacznie się poprawiły,a z Markiem byli teraz dobrymi kumplami i zniknęła gdzieś ich dawna wzajemna antypatia.Iza interesowała się rozwojem sprawy sądowej Michała,odbyły się dotychczas dwie rozprawy i jak na razie wszystko szło zgodnie z zamierzeniami pani mecenas.Przewidywała,że jeszcze przed Bożym Narodzeniem zapadnie wyrok i Michał będzie jedynym prawnym opiekunem syna,z czego Michał bardzo się cieszył,tak jak i jego przyjaciółki.
Kilkakrotnie jeździł do warszawy i zawsze zatrzymywał się u pauliny,spędzali ze sobą sporo czasu o ile ona akurat nie siedziała w sądzie.Doskonale się rozumieli,a Paulina nie czuła się już taka samotna wracając wieczorem do domu,jedli razem kolację i długo rozmawiali.Joanna jeszcze kilkakrotnie dawała jej do zrozumienia, ze powinna wykorzystać sytuację i zmienić charakter tej znajomości.Paulina sama kiedyś się nad tym nawet zastanawiała,ale szybko doszła do wniosku,że jest jej cudownie z Michałem,ale właśnie tak jak było teraz,nie chciałaby tego zepsuć.
Kiedy ona przyjeżdżała do Krakowa często go odwiedzała poświęcając dużo czasu Kamilowi,chłopiec bardzo się do niej przyzwyczaił i ogromnie ją polubił.Spragniony miłości matczynej przylgnął do niej całym sercem,płakał kiedy musiała wracać do warszawy,a i ona miała łzy w oczach żegnając się z chłopcem.
Michał czuł,że Paulina staje mu się co raz bliższa i zaczynał żałować,że kiedyś tak pochopnie ją osądził i odrzucił jej wyciągniętą do niego rękę.Był wtedy przybity i załamany rozstaniem z Izą,nie miał ochoty na zawieranie jakichkolwiek znajomości,tym bardziej z osobą,która była najlepszą przyjaciółką jego byłej dziewczyny.Odejście Izy bolało go bardziej niż mógł przypuszczać,czuł się rozczarowany i nie wierzył,że może istnieć prawdziwa przyjaźń,jak miał w nią wierzyć kiedy zostawiła go osoba,którą tak bardzo kochał?Dopóki nie spotkał Anki prowadził bardzo szalone życie,które składało się z ciągłych imprez,dyskotek i zaliczania nowych panienek,nie brakowało chętnych do pocieszania jego złamanego serca.jednak żadnej z tych znajomości nie traktował poważnie,po kilku spotkaniach mówili sobie "cześć" i choć być może,niektóre z tych dziewczyn wiązały z Michałem większe nadzieje on szybko zapominał o ich istnieniu.Żadnej z nich nie potrafił,a może po prostu nie chciał zaufać,nie umiał się otworzyć i opowiedzieć jak ciężko jest mu w życiu,choć dokoła było wiele dziewcząt on nie mógł znaleźć takiej,która przekonałaby go,że z powodu zawiedzionej miłości świat się nie kończy,że z pewnością spotka jeszcze kogoś z kim będzie naprawdę szczęśliwy.Ance zresztą też nie ufał i traktował ją podobnie do poprzednich dziewcząt,ale ona była przebiegła i zwyczajnie go omamiła,a później z poczucia obowiązku zaproponował jej małżeństwo.Kiedy go zostawiła po urodzeniu syna poczuł się kolejny raz oszukany przez życie,tym razem rozczarowanie bolało jednak mniej,Anki nie kochał,a poza tym dała mu Kamila,który stał się całym jego światem i na niego przelał swoją niespełnioną miłość.Dopiero teraz uświadomił sobie,że gdyby spróbował wcześniej zaufać paulinie może udałoby mu się uniknąć tylu życiowych rozczarowań,nie miałby tylko wtedy Kamila i pewnie dlatego nie żałował swojej decyzji.
Spotkanie z Pauliną wiele zmieniło w jego życiu,zajęła w nim teraz ważne miejsce i była pierwszą osobą,której zaufał po rozczarowaniach z Izą,czuł,ze tym razem się nie zawiedzie na swojej przyjaciółce.Wniosła w życie jego i Kamila dużo ciepła,radości,nawet w ich kawalerskim mieszkaniu odczuwało się już kobiecą rękę,zawsze coś zmieniła w czasie swoich krótkich wizyt.Michał czuł się z nią doskonale,nie musiał się kontrolować ani ukrywać swoich uczuć,pomagała mu stawić czoła problemom,które ostatnio na niego spadły.Dała mu też odczuć,że bardzo go lubi,szanuje,że jest wspaniałym człowiekiem,który może tylko nie do końca wierzy ws swoje możliwości,uświadomiła mu,że życie wciąż trwa,a on zasługuje na swoje szczęście.
Paulina zresztą sama zmieniła się odkąd się poznali,mimo nawału pracy jaki miała w związku z prowadzonym procesem potrafiła się uśmiechać,a nawet śmiać się głośno co było naprawdę dużą zmianą w jej dotychczasowym samotniczym życiu.Michał doskonale rozumiał co przeżywała po rozstaniu z Robertem i jak trudno musiało jej być samej w warszawie,podziwiał siłę,którą Paulina znalazła w sobie i jednak nie załamała się.W swojej zawodowej karierze osiągnęła naprawdę wiele,ale martwił się,że wciąż nie mogła poradzić sobie z życiem osobistym,bardzo chciał żeby była szczęśliwa,naprawdę na to zasługiwała.Widział też jak bardzo kochała dzieci,pokochała przecież jego syna i rozpieszczała go jak swoje własne dziecko,była dla niego lepsza niż matka,która go zostawiła,nigdy nie skarżyła się,ze Kamil ją męczy czy,że zawraca jej głowę.Bardzo kochała też Patrycję i przeżywała,że wkrótce zostanie jej chrzestną,Michał uważał,że powinna założyć swoją rodzinę i mieć własne dzieci,nie miał wątpliwości,ze byłaby doskonałą matka.Liczył,ze teraz kiedy znowu zbliżyła się z Izą uda im się wspólnymi siłami postawić ją na nogi,przekonać,że nie może wyłącznie pracować.Chciał jej szczęścia chociaż zdawał sobie sprawę,że wtedy z pewnością miałaby znacznie mniej czasu dla niego i jego synka,ale przecież nie mogła wiecznie poświęcać się dla innych.a może nie o to mu chodziło?Sam nie bardzo jeszcze rozumiał pewne uczucia,które się w nim odzywały kiedy był z Pauliną,wiedział,że przyjaźń,która się między nimi narodziła jest szczególna i z pewnością przeżyją jeszcze dużo pięknych chwil razem.Nie wiedział tylko jak ma interpretować słowo "razem",co ona miało znaczyć w ich związku,czuł,że zaczyna się dziać coś dziwnego w jego sercu.

Proces pauliny posuwał się do przodu dużo wolniej niż oboje z Ryszardem sądzili na początku,Paulina wkładała w niego mnóstwo wysiłku i zaangażowania co wyraźnie odbijało się na jej zdrowiu.Była blada,żle sypiała,miała podkrążone oczy i częste bóle głowy.Ryszard pochłonięty również procesem i przygotowaniami do zbliżającego się wkrótce ślubu początkowo tego nie zauważał.
Dopiero w andrzejki rozmawiali ze sobą trochę dłużej,Ryszard razem z Joanną organizowali małą imprezę dla przyjaciół i Paulina powiedziała mu właśnie,że nie da rady na nią przyjść.Zauważył wtedy,że tak źle wygląda,zaniepokoił się tym i zganił ją,że powinna pomyśleć w końcu o sobie bo jak tak dalej będzie się spalać to nie dotrzyma do końca procesu.Obiecała,że po ogłoszeniu wyroku zrobi sobie trochę wolnego,styczeń był jak dotąd zawsze spokojniejszym miesiącem,każdy zbierał siły po świątecznej przerwie.
Kilka razy dzwonił do niej Robert,ale zawsze była zajęta by poświęcić mu choćby trochę czasu i po kilku minutach odkładali słuchawki.Miała nadzieję,że kiedy przyjedzie na chrzciny Patrycji uda jej się chociaż trochę odpocząć i porozmawiać z Robertem,przecież mu to obiecała,sama zresztą czuła taką potrzebę.
Iza również zauważyła kiepski wygląd przyjaciółki i kilkakrotnie mówiła jej,że powinna zwolnić tempo pracy i odwiedzić lekarza.Paulina była jej wdzięczna za okazywaną troskę,ale absolutnie nie mogła pozwolić sobie teraz na żadne choroby,a lekarz z pewnością zaraz coś by jej wynalazł.Pchała więc dalej swój wózek wlewając w siebie tony kawy i odwiedzając czasami solarium dzięki czemu tuszowała swoją bladość,a jej skóra miała ładny wygląd,nie było tak bardzo widać jak jest naprawdę zmęczona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz