czwartek, 13 lutego 2014

Zaryzykowałam :)

Czwartkowy poranek nad Krakowem, "mleko" przykrywa miasto... Przypuszczam jak wielu z was nie chciało się dzisiaj rano wstawać, jak wyjście z domu musiało być ciężkie i może bezsensowne? Przyznam, że może nie zerwałam się z łóżka w sekundzie, ale powolutku uruchamiałam wszystkie "trybiki" i już w drodze do pracy uśmiechałam się do siebie. Gdzieś tam wewnątrz, w środku czułam tą moją niesamowitą radość, energię, chęć do działania, do stawiania czoła nowym wyzwaniom. Mgła, padający śnieg (wczoraj naprawdę było mocno ponuro na zewnątrz), jakie to naprawdę ma znaczenie? Jak dla mnie żadne, idę do przodu i robię swoje.
Wczoraj zaryzykowałam i zdecydowałam się na dość śmiały krok jak dla mnie - po 20 kilku latach poszłam do nowego fryzjera. Uśmiechacie się? Ok może dla części z Was nie ma znaczenia w jakie ręce oddajecie swoje włosy i co z nimi ktoś zrobi. Dla mnie ma i to bardzo duże. Niestety nie mam mega fantastycznych, grubych włosów, którym nic nie zagrozi. Bardzo sobie ceniłam ich "bezpieczeństwo" u mojej stałej fryzjerki i nie mogę powiedzieć żebym była niezadowolona. Zwyczajnie chciałam jakiejś odmiany i niestety fryzurki, które sobie gdzieś tam wyszukiwałam nie do końca jej się udawały, to nie było to czego oczekiwałam. Jak wiecie mocno się przywiązuję do tego co mi odpowiada i każda zmiana jest dla mnie wyzwaniem, ale kto nie ryzykuje ten nic nie osiągnie, no i nigdy też się nie potłucze ;). Znalazłam fajne miejsce niedaleko mojej pracy, godziny otwarcia zakładu idealne jak dla mnie bo już od 7.00 więc spokojnie przed pracą można sobie fundnąć małą przyjemność. Pani wzbudziła moje zaufanie i w sumie bardzo szybko się zdecydowałam. Już na samym początku się rozanieliłam :) bo mycie głowy odbywa się na fotelu z masażem! Dla mnie rewelacja i mogłabym na takim relaksie spędzić cały dzień. Oczywiście Pani mnie uprzedziła o różnicy między moimi włosami a tymi na zdjęciu, z czego zdawałam sobie doskonale sprawę, ale obserwowałam jej pracę i od razu zauważyłam różnicę. Jest naprawdę bardzo dobrze, w jednym miejscu nie osiągnęłyśmy pełni satysfakcji, ale po prostu włosy do tego muszą jeszcze podrosnąć. Niby zmiany specjalnej od wcześniejszej fryzury nie ma, są drobne niuanse, ale to właśnie one dają końcowy efekt! Dzisiaj też zauważyłam różnicę bo zawsze najtrudniej mi było ogarnąć fryzurę na drugi dzień, włosy nie chciały się układać i gdzieś tam uciekały, dziś nie miałam tego problemu. Generalnie jestem bardzo zadowolona i cieszę się, że zdecydowałam się na tą zmianę, myślę, że wyjdzie mi na dobrze :)
Do tego spędziłam miłe i ciepłe popołudnie, a właściwie wieczór na spotkaniu z przyjaciółką :) Jednym słowem bardzo udany dzień. A dzisiaj? Zobaczymy co nam przyniesie, ale z pewnością coś dobrego będzie bo tego właśnie oczekuję więc dlaczego ma być inaczej? A wiosna co raz to bliżej...:)
Słonecznego dnia Kochani!





P.S. Jest ryzyko jest wygrana!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz