środa, 4 września 2013

Listy do...NIEGO...Ty zdecydujesz...

 Dzień dobry,

Słonecznie i promiennie witam Was Kochani w środku tygodnia. Jak to mawiają środa to już prawie weekend:) Przy pędzącym tempie życia trudno się z tym nie zgodzić.
Przygotowałam dla Was na dzisiaj ostatni z serii "Listów do... Niego". Dlaczego ostatni? Kiedyś musi nastąpić koniec, w tym momencie "wena" tych tekstów się skończyła, a nie chcę tworzyć czegoś na siłę. Mam nadzieję, że to co do tej pory mogliście przeczytać podobało się i owiało mgiełką miłości choć, niektórych z Was :). Teraz planuję się skupić na czymś nowym, chciałabym przygotować kolejną książkę, na to potrzeba trochę czasu, ale wierzę, że się uda. Trzymajcie za mnie kciuki, będę tego potrzebowała. Miłej lektury i pięknego dnia. Pozdrawiam słonecznie :).


Listy do...Niego - Ty zdecydujesz...

Mój Przyjacielu!

To mój ostatni list do Ciebie, tak zdecydowałam, a po części to Ty pomogłeś mi podjąć taką decyzję. Wiem, że możesz być tym wszystkim zdziwiony, zaskoczony, rozczarowany? Myślę jednak, że to najsłuszniejsza decyzja jaką mogłam podjąć w obecnej sytuacji, co nie oznacza, że jest mi z tym łatwo. Nie chcę powiedzieć, że przestaję Cie kochać, nie to nie byłoby realne, nie przestaje się kochać kogoś ot tak, w jednej chwili, tylko dlatego, że jest ciężko. Dobrze wiesz, że moje serce należy do Ciebie Najmilszy, oddałam Ci je całkowicie i bezwarunkowo. Pokochałam Cię bez pamięci, szaleńczo i jak widać nierealnie... Nie stawiałam Ci żadnych warunków, nie oczekiwałam obietnic, prezentów, wyznań. Cieszyłam się tym co w danym momencie chciałeś i mogłeś mi dać, cieszyłam się tak najzwyczajniej, po prostu Tobą. Twoją bliskością, Twoim głosem, ciepłem, uśmiechem, Twoje szczęście było dla mnie ważniejsze od mojego. Jak wiesz nie planowałam tego uczucia, spadło na mnie jak grom z jasnego nieba zupełnie niespodziewanie. Dodało skrzydeł, energii, wiary w samą siebie, w to, że mogę być tak bardzo szczęśliwa mając tak niewiele. Wiedziałam, że będzie trudno, że mogę mieć tylko małe "okruszki", że Ty masz swoje życie, swoje zobowiązania i nie rzucisz ich dla mnie. Nigdy zresztą tego od Ciebie nie oczekiwałam Kochany. Może to własnie był mój błąd? To, że nie byłam bardziej konkretna, stanowcza, że nie przypierałam Cię bardziej do muru. Tak zazwyczaj postępują kobiety, które chcą mieć mężczyznę, którego sobie wybrały. No właśnie tylko różnica jest taka, że ja nie chciałam niczego na siłę, nie chciałam Ci robić kłopotów, niszczyć czegoś co już jest w nie najlepszym stanie. Chciałam być dla Ciebie wsparciem, odskocznią od tego co szare, chłodne, chciałam być Twoim promykiem słońca, Twoją dobrą energią. 
Żebyś dobrze mnie zrozumiał Miły, ja nie mam żalu, że nie odwzajemniłeś moich uczuć, że nie mogłeś mi nic ofiarować. Rozumiem Twoją sytuację i nie oczekiwałam tak wiele. Jest mi zwyczajnie bardzo przykro, że niszczysz to co było, naszą przyjaźń, że nagle z sympatycznego i ciepłego mężczyzny stajesz się cynikiem. Nie rozumiem Twojej obojętności, złości, czasami jakby wrogości wobec mnie. Nigdy nie zrobiłam i nie zamierzam robić nic przeciwko Tobie, czym więc sobie zasłużyłam na takie traktowanie? Nie można bezkarnie rozkochać w sobie człowieka, pozwolić mu się zaangażować i później potraktować go jak śmiecia. Oburzyłeś się, że tak powiedziałam? Ale ja właśnie tak się teraz czuję, nie wiem co nagle się zmieniło w Twoim spojrzeniu na sytuację, ale wiedz, że Twoje zachowanie boli jak cholera.
Miałeś moje serce, moją duszę, moje myśli, mogłam czekać na Ciebie bez żadnych narzekań, bez rozgoryczenia i złości. Wiedziałam, że nie należysz do mnie, że zbyt wiele masz do stracenia żeby zaryzykować, nie żaliłam się, nigdy... Nie mogę jednak pozwolić dać się całkowicie wykorzystać, wycisnąć do ostatniej kropli jak cytrynę, a potem wyrzucić jak zużytą zabawkę. Tak wiem jest Ci trudno, stoisz pod ścianą, nie wiesz jak dalej postępować - współczuję, ale nie licz, że będę dłużej głaskała Cię po głowie. Chciałam Ci pomóc, wyciągałam do Ciebie rękę, podałam Ci swoje serce na dłoni, otworzyłam się bardziej niż przypuszczałam, że potrafię. Dziś mówię "dość".
Przemyśl sobie Kochany to wszystko, być może ułatwiam Ci życie swoją decyzją? A może teraz poczujesz co tak naprawdę miałam Ci do zaoferowania? Może za mną choć trochę zatęsknisz? Uczucia to bardzo skomplikowana i delikatna materia, nie można nimi się bawić. 
Kocham Cię, mam dla Ciebie masę ciepłych, życzliwych uczuć, tak pewnie jeszcze długo będzie. Decyzja należy do Ciebie, ja zrobiłam wszystko co mogłam ze swojej strony... Wiesz gdzie mnie szukać, ja tu wciąż będę i z pewnością nie zamknę Ci drzwi przed nosem Kochany. Moje serce jest dla Ciebie wciąż otwarte i czeka...
Życzę Ci Miły żeby wszystkie Twoje zakręty się wyprostowały, by wszystko poukładało się jak najlepiej, zwyczajnie chciałabym żebyś był szczęśliwy..., to wciąż dla mnie ważne.
Przesyłam Ci moje dobre myśli i najcieplejsze uczucia, niech Cię wspierają, dbaj o siebie i pamiętaj, że wciąż Cię kocham - Twoja Przyjaciółka...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz