poniedziałek, 8 lipca 2013

Nostalgiczne smutki....

Nawet nie sądziłam, że dzisiaj tutaj zaglądnę, tak jakoś samo z siebie wyszło, zresztą właśnie najlepsze są takie nie planowane rzeczy... Od razu zaznaczę, że jeśli ktoś nie ma nastroju na emocjonalne, trochę smutne rozważania to lepiej niech tego nie czyta by nie zepsuć sobie nastroju. Zapytacie pewnie jak to możliwe żeby ta tryskająca radością, energią i pozytywizmem kobieta chciała pisać o smutku? No fakt od dłuższego czasu jestem taką kulą dobrej energii i w zasadzie nic się nie zmieniło w tej kwestii. Jestem nadal tą radosną i pewną swojego sukcesu kobietą, która absolutnie nie zamierza się załamywać czy poddawać bo akurat miała słabszy dzień. Zupełnie nie o to chodzi Kochani. Myślę, że nawet kiedy jest się tak mega pozytywnie nastawionym do życia zdarzają się czasem trochę słabsze dni. Dni kiedy człowiekowi tak zwyczajnie robi się smutno na sercu, na duszy, kiedy ten smutek jest jakiś dotkliwy, głęboki... Wiecie o co mi chodzi? To takie szczególne, wyjątkowe uczucie i jeśli go nie czuliście to nie zrozumiecie co chcę Wam przekazać.
Dzień był naprawdę słoneczny, ciepły i udany. Dostałam dzisiaj ostatnie poprawki do mojego e-booka, który wkrótce się ukaże, mam projekt okładki, z pewnością zaprezentuję go Wam w najbliższych dniach. Cieszę się niesamowicie, to dla mnie ogromna satysfakcja i frajda, moje małe "dzieło" ujrzy w końcu dzienne światło ;). A jednak coś zmąciło moją radość... Może fakt, że osoba, na której zdaniu bardzo mi zależy nie cieszy się ze mną? Może to, że nie znoszę się gniewać na kogoś, chciałabym od razu biec i zmienić to co sobie postanowiłam wcześniej bo nie czuję się z tym dobrze, ale nie mogę... To okropne uczucie mieć coś czy kogoś na wyciągnięcie ręki i nie móc dotknąć... Jest mi źle na drodze, którą obrałam, ale z drugiej strony nie można zawsze ulegać, nie można dać się wodzić za nos, prawda? Prawdziwe rozdroże, wierzcie mi, trzeba podjąć jakąś decyzję, która będzie właściwa? Patrzę na to z jaką łatwością ludzie obrażają się na siebie o głupstwa, żyją całymi miesiącami czy latami w gniewie, zawiści, złości. Nie pojmuję tego! Nie wiem jak można tak żyć, tak się karmić tą urazą i złością, podsycać w sobie, z tego tylko mogą się rodzić kolejne złe emocje. Mnie jest smutno i przykro bo pewne niełatwe sprawy jeszcze bardziej się zasupłały, bo źródło mojej energii ciut podeschło na tym gorącu, bo ktoś spojrzał nieco chłodniejszym okiem niż zazwyczaj. Wiem, że sama "założyłam" dziś również płaszcz, z którego zawiało chłodem czy może obojętnością. znoszę tego i z chęcią chciałabym powiedzieć "przepraszam", nie mogę... Pewnie po części to była moja reakcja na to co poczułam, po części realizacja swoich postanowień. Tylko ja wiem jak bardzo mi z tym źle.... To właśnie jest coś o czym wspominałam w poprzednim poście. Nasze nastroje, które mają wpływ na życie innych... Każdy może mieć swój gorszy dzień, może mieć problem, który go przerasta, z którym nie umie sobie poradzić. Nie powinno to jednak mieć wpływu na jego relacje z innymi ludźmi, nie może sprawiać przykrości innym, nawet jeśli dzieje się to nieświadomie albo jeśli ktoś uważa, że takie zachowanie jest lepsze. Uczucia i emocje - to nie są łatwe sprawy, tak delikatna linia, którą bardzo łatwo naderwać, przekroczyć, a później już nie ma odwrotu... Pomyślcie o tym jeśli macie podobne dylematy, nie można złymi emocjami rozwiązywać takich problemów. Co można więc zrobić? Najprościej porozmawiać... choć wiem jak trudne może być zdobycie się na taką rozmowę, wiem też, że wiele może się wyjaśnić, a atmosfera cudownie się oczyścić.
Dziś mam taki nostalgiczny wieczór, czasami i mnie dopada choć wiem, że jutro znów zaświeci słońce, Moje Słońce. Będę znów tą radosną, pogodną i ciepłą Madzią bo jest mi w takim nastroju dobrze, bo tak łatwiej się żyje i wtedy przyciągam do siebie dobro, bo ludzie taką mnie właśnie potrzebują. Jutro będzie piękny, kolorowy dzień, Wam takie dnia też właśnie życzę. Nostalgiczne smutki niech rozpłyną się w ciemnej nocy... Dobranoc :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz