niedziela, 3 listopada 2013

Na niepogodę :)))

Dzień dobry Kochani!

Jak Wam mija weekend, jak się miewacie? Mam nadzieję, że dzięki aż 3 dniom udało się wam spokojnie i bezpiecznie po docierać na groby Bliskich jak również naleźć czas dla siebie. Mnie udało się wszystko, łącznie z pysznym sernikiem Sernik Gianduia oczywiście z mojego ulubionego bloga kulinarnego Kwestii smaku. Jeśli ktoś lubi mleczną czekoladę i orzechy laskowe to gorąco polecam, dość pracochłonny, ale naprawdę warto. Mam nadzieję, że tym, którzy będą mieli okazję go skosztować również zasmakuje :).
Pogoda za oknem niezbyt zachęcająca, spacery raczej odpadają więc trzeba jakoś umilić sobie takie szare i deszczowe popołudnie, nie sądzicie? To znaczy mam na myśli tych, którym humor nie dopisuje i smutno im kiedy patrzą jak świat moknie. Mnie bynajmniej smutno nie jest, humor mam doskonały i czuję pulsującą we mnie energię. Oczywiście za deszczem nie przepadam, ale skoro pada to po co się tym zamartwiać, czyż nie lepiej znaleźć sobie jakiś przyjemniejszy temat do rozmyślań? Sami najlepiej wiecie co na Was dobrze działa, co lub kto powoduje uśmiech na Waszych twarzach, ciepło rozlewające się w sercu, to jak próbujemy?
Zamykasz oczy, głęboki wdech, wszystko co zbędne powolutku odpływa i zostaje tylko ta jedna myśl..., dla każdego z nas ma inny wymiar, kolor, zapach, ale dla każdego z nas jest przecież najważniejsza.
Widzę tą sylwetkę, każdy najdrobniejszy jej szczegół, tak dobrze znane gesty, ruchy, poznaję kroki, przybliża się powoli, jeszcze bardziej... Widzę już twarz, skupione, błyszczące oczy, pewnie nieco zmęczone, ale jakże głęboko mnie przenikające przy każdym spojrzeniu. Czasem gładką twarz, czasem malujący się na niej dwudniowy zarost, który tak lubię. Słyszę ciepły, nieco zachrypnięty, trochę figlarny głos, słowa wypowiadane w jedyny, szczególny sposób - balsam na moje serce. Czuję zapach, ostatnio tak pięknie pachnie, kusi mnie żeby coś powiedzieć, ale wciąż jeszcze tego nie robię, kiedyś kto wie... ta jedyna, szczególna osoba, która zawsze budzi uśmiech na mojej twarzy, wystarczy drobna myśl, wspomnienie chwili, przeczytany mail, krótka rozmowa telefoniczna. Te wszystkie drobne okruszki szczęścia składające się na jakże intrygującą, skomplikowaną i jedyną w swoim rodzaju całość. Na paletę barw, zapachów i emocji wewnątrz mnie, w moim sercu. Na moje bez względu na wszystko stałe i mocne uczucie... Kiedy spada na człowieka coś takiego to nie jesteśmy w stanie się bronić, racjonalnie myśleć, postępować zgodnie z zasadami. Takie silne i prawdziwe uczucie nie zdarzają się nam często dlatego nie powinniśmy też ich odrzucać, na coś takiego człowiek nigdy nie jest przygotowany, to spada jak grom z jasnego nieba. Czasami przy pierwszym spotkaniu, czasami po latach znajomości, ale kiedy już na m się przytrafi ścina z nóg z jednakową siłą. Pytanie tylko na ile silne i szczere to będzie uczucie, jak długo umiemy je w sobie pielęgnować, jak bardzo walczyć z przeciwnościami? Ale to właśnie daje nam tą niesamowitą siłę, energię, chęć do działania i radość z każdego kolejnego dnia bez względu na pogodę za oknem czy stan naszego konta. To daje nam ten szczególny blask, światło, które od nas bije, które pozwala emanować naszą dobroć i chęć pomocy innym. To ciepło, które nas ogrzeje w najbardziej mroźny dzień, otuli swoim spokojem i pozwoli przejść przez wszystkie troski dnia codziennego. I takiego właśnie światła życzę wam Kochani z całego serca. Miłego popołudnia :).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz