niedziela, 29 kwietnia 2012

Truskawki i co dalej....?

Dzień dobry,jak mija Wam niedzielne,piękne popołudnie?Pogoda jest już właściwie letnia,a nie wiosenna,ale można było się tego spodziewać.Ja cały czas w biegu,coś tam jest do zrobienia,na przemian z odpoczynkiem,to tak jak cały nadchodzący tydzień,praca na przemian z odpoczynkiem,ale ja nie narzekam,za dużo wolnego zbytnio mnie rozleniwia.
No,ale dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o moich maleństwach,które do mnie przyjechały w piątek,po długim oczekiwaniu,mianowicie zakupiłam sobie sadzonki truskawek.Dałam się skusić promocyjnej ofercie i zobaczymy co z nich będzie.Przyznam się,że uwielbiam truskawki w różnych postaciach,od dwóch lat robię domowy dżem truskawkowy,kiedyś podam wam przepis,jest prosty do zrobienia,a smakuje dużo lepiej niż te ze sklepu,już się szykuję na tegoroczne smażenie:).Oczywiście z kupnych truskawek bo te,które zasadziłam jeśli w ogóle mi wyrosną to będą tylko na smaczek,takie domowe cudeńka.Martwię się tylko trochę bo szczerze mówiąc nie do końca jestem zadowolona z obsługi firmy,w której je zakupiłam,wszystko się przedłużało i nie byłam przekonana czy i w jakim stanie dostanę moje maleństwa.Na szczęście,zasadzone grzeją się w słoneczku i teraz trzeba tylko czekać,obiecuję,że jak tylko coś się "wykluje' pochwalę się Wam w pierwszej kolejności.Na razie możecie zobaczyć moje sadzonki i to co z nich powinno wyrosnąć,a potem jak te pychoty można podawać.Mniam,mniam...,miłego popołudnia.Pozdrawiam:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz