niedziela, 13 kwietnia 2014

Odżyłam

Godziny mijają tak szybko, nawet nie wiem kiedy przeleciały te dwa dni. Nawet nie zdążyłam wszystkie zrobić co bym chciała, cóż doba jest nieco za krótka ;). Za tydzień już Święta, a przecież dopiero co było Boże Narodzenie, trudno uwierzyć, tak wiele się wydarzyło, zmieniło...
Jeszcze niedawno nie przeszło mi przez myśl, że tak dobrze poczuję się uwalniając się z tego uczucia, które przez dłuższy czas mną zawładnęło. Tak niesamowicie intensywne, szalone, a jednocześnie trudne i mało realne ono było. Jednak dodawało mi skrzydeł, energii, siły na kolejny dzień. Nie sądziłam, że ot wypali się zgaśnie..., że kiedy zniknie poczuję się lekka, wolna i szczęśliwa. Tak wiem dziwnie to brzmi, cóż czasami i tak bywa, a ja lubię takie pogmatwane sprawy. Bywały dni kiedy nie mogłam oddychać, gdy brakowało mi powietrza, gdy tęsknota całkowicie mnie przytłaczała. Musiało się dopiero coś wydarzyć, kilka spraw, sytuacji, parę zwykłych zdań wypowiedzianych w niezwykłych okolicznościach, klika nie zadanych pytań kiedy ich oczekiwałam i pyk... bańka prysła... Nagle coś zobaczyłam, zrozumiałam, człowiek, na którego liczyłam zawiódł na całej linii. Tym razem już nie przymknęłam oczu, nie tłumaczyłam Jego, nie próbowałam zobaczyć czegoś czego nie było. Zrozumiałam, że za bardzo się cenię bym mogła brnąć w to dalej bo to nie ma najmniejszego sensu. To ja mam być szczęśliwa, tak naprawdę całą sobą, a nie tylko wtedy gdy jest dobry dzień, gdy On się do mnie uśmiechnie, powie dobre słowo (o zgrozo nie pamiętam już kiedy to było). Chcę poczuć, że żyję bo czas przecieka nam przez palce, mijają kolejne tygodnie, miesiące, muszę z tego korzystać i cieszyć się każdą dobrą rzeczą jaka mnie spotyka. Kilka dni temu uświadomiłam sobie, że udało mi się wyzwolić z tego złego, destruktywnego uczucia - tak teraz tak właśnie na to patrzę, choć jeszcze niedawno było zupełnie inaczej. Czasami ludzie zwyczajnie nie potrafią docenić drugiej osoby i tego co ona im daje, czasami zbyt późno to doceniają, wtedy gdy tego już nie ma... Takie własnie jest życie... Chyba po raz pierwszy nie jest mi z tym źle, jestem lekka i czuję, że odżyłam. Jest tyle fajnych rzeczy, które chcę robić, tylu ludzi, którzy to doceniają i cieszą się razem ze mną. Po co więc tracić czas na i oglądać się na kogoś kto ma cię w nosie, kto nie umie, a może nie chce powiedzieć dobrego słowa, kto rani cię raz za razem? Jeszcze tylko kilka "prac porządkowych" mam do wykonania i pędzę dalej, do przodu, w stronę słońca, w stronę swoich jasnych i dawno wytyczonych celów. Ty radź sobie sam...
Jest tak cudownie kolorowo, wiosennie, zielono, tyle pięknych miejsc w około, chce się żyć, uśmiechać, cieszyć, tak właśnie będę postępować Kochani. Wam też życzę takich dobry, wiosennych przebudzeń i świeżych oddechów przyszłości. Miłego popołudnia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz