niedziela, 17 czerwca 2012

Przemyślenia.....

Bardzo długo tu nie zaglądałam,ale tak jakoś wyszło,zbyt wiele rzeczy,spraw,uciekający czas i myślę,że jeszcze ta dołująca pogoda,która nam do niedawna towarzyszyła....Teraz jednak nadszedł czas luźniejszy,tydzień laby,mam nadzieję,że znajdę w sobie motywację i częściej będę tu zaglądać.Zresztą nie jestem pewna czy ktoś czeka na moje teksty?Przedstawianie Wam kolejnych odcinków mojej powieści też zajmuje dużo więcej czasu niż przewidywałam,no ale będę chciała to wszystko jakoś ogarnąć.Ostatnio zakiełkował we mnie pomysł napisania czegoś nowego,świeżego tyle,że potrzeba na to czasu,a wena może nie trwać długo i nie wiem co mi z tego wyjdzie,ale chyba spróbuję,z pewnością pochwalę się jeśli uda mi się zrealizować moje plany.
Dzisiaj chciałabym się odnieść choć przez chwile do tego co wydarzyło się wczoraj we Wrocławiu...,na szczęście w tej chwili moje emocje trochę opadły,zobaczyłam sporo pozytywnych rzeczy,ale i tak złość we mnie jest.Nie jestem żadnym mega kibicem,ale wbrew sobie samej dałam się ponieść emocjom i z przejęciem śledziłam grę naszych na Euro kibicując Im gorąco.Wierzyłam,że wczoraj  Im się uda choć w dużej mierze to wszyscy dokoła stworzyli taką aurę sukcesu i nie dopuszczali innej możliwości choć wiedzieliśmy przecież,że nie jesteśmy mega orłami,prawda?Stało się tak a nie inaczej i trzeba to przyjąć z podniesioną głową,a nie wygadywać i wypisywać obelgi,wulgaryzmy i inne epitafia na naszych zawodników.Kiedy byli dobrze to ludzie mówili My teraz kiedy się nie udało są Oni???Chyba coś tu nie hallo,a może po prostu wyszła nasza natura,z niektórych.Żałowali wydanych pieniędzy na bilet,a czy ktoś ich zmuszał żeby szli na stadion.Najłatwiej jest krytykować innych,a nie patrzy się na wiele czynników,które się przyczyniły do takiej sytuacji.Wstyd mi było kiedy wczoraj słyszałam co wygadywali ci kibice wychodzący ze stadionu,a te dzisiejsze komentarze w sieci?Pamiętam,że kiedy opowiadałam o ludziach poznanych w Irlandii wszyscy pytali co w nich takiego mnie ujęło,czemu ich tak wychwalam.Ano ujęła mnie ta ich ogromna pogoda ducha,radość życia i to,że nie narzekają,nie biadolą,a nawet jeśli coś się nie uda to machają ręką bo jutro jest nowy dzień.Jak wspaniale potrafili się zachować po przegranym meczu swojej drużyny,tylko się od nich uczuć,ale przecież łatwiej jest narzekać i utyskiwać,czyż nie?Rozżaliłam się,ale było mi przykro kiedy widziałam wczoraj naszych zawodników,którzy po zakończonym meczu byli zdruzgotani i mieli łzy w oczach,a kibice zamiast ich wspierać wylewali na nich wiadra z pomyjami.Na szczęście powitanie Ich w warszawie i dzisiejsze spotkanie w Warszawie w Strefie Kibica wyglądały już inaczej,własnie tak jak powinny więc może jest nadzieja,że wcześniej trafiłam na tych beznadziejników,którzy zawsze się gdzieś znajdą niezależnie od sytuacji i miejsca?Bo przecież dzięki Naszym przeżyliśmy niesamowite emocje,wszędzie było radośnie,głośno i wesoło-kibice z innych krajów nas bardzo chwalili za przyjazne zachowanie,życzliwość,radość.Więc może nie wszystko stracone i jednak potrafimy się zachować,oby tych dobrych,pozytywnych zachowań było jak najwięcej i zagłuszyły tych beznadziejnych prostaków,którzy wszystko potrafią zniszczyć.Czego Wam i sobie życzę i to w każdej dziedzinie życia,na co dzień,a nie tylko od święta.
A Naszym Piłkarzom dziękuję i trzymam kciuki żeby udało się na kolejnych występach,wkrótce eliminacje do Mistrzostw Świata - Jesteśmy z Wami!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz