piątek, 22 marca 2013

Twórczość ukryta cd.

Witajcie Kochani  w piątkowe popołudnie, jakże zimowe mimo kalendarzowej już wiosny. Wiecie dobrze, że staram się być optymistką i nie narzekać, ale muszę się Wam przyznać, że taka pogoda działa na mnie już przygnębiająco. Śnieżnie, ponuro i zimno! Nie znoszę zimna! Jak wiosna mogła nam zrobić takiego psikusa? Wypiłam już dzisiaj drugą kawę co zdarza mi się niezmiernie rzadko i wciąż odczuwam senność, a gdzie tam do wieczora. szczególnie, że zaplanowałam kibicowanie naszej Reprezentacji w dzisiejszym meczu (20:45 PR1 TVP).
Proponują więc na to ponure popołudnie lekturę kolejnego odcinka mojej powieści. Dzisiaj rozważania i wątpliwości, które budzą wiele dyskusji i sporów. Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie? Jak myślicie co z tego wyniknie? Zapraszam serdecznie i bardzo cieplutko Was pozdrawiam. Słonecznego weekendu Kochani :).

"NAJTRUDNIEJSZE SĄ POWROTY"

Rozdział 17: 

Nowy Rok Michał z Pauliną spędzili bardzo miło. Po mszy, na którą razem poszli wybrali się na spacer na Starówkę, a później Michał zaproponował świąteczny obiad w restauracji, Paulinie bardzo spodobał się ten pomysł.
Zjedli przepyszny obiad z olbrzymim deserem, który miał osłodzić im i wynagrodzić wszystkie smutki ostatnich dni. Wybrali się na spacer do Łazienek, w parku było przepięknie. Wszędzie biało od śniegu, który padał od kilku dni. Szli trzymając się za ręce, Paulina uśmiechała się naprawdę zadowolona. Choć przez kilka godzin była wolna od swoich trosk, szczęśliwa, że Michał z nią został. Ktoś kto obserwowałby ich z boku mógłby pomyśleć, że są szczęśliwą parą zakochanych w sobie ludzi.
Wieczorem Paulina przygotowała kolację. Było pyszne pachnące spaghetti, sałatka i czerwone wino, jedli w pokoju siedząc przy świecach i delektując się miłym nastrojem jaki zapanował w domu. Oglądali jeszcze trochę telewizję, rozmawiali i zadzwonili do Krakowa, do rodziców Michała, nie kontaktował się z nimi od wczoraj. Michał powiedział im, że będzie musiał zostać w Warszawie jeszcze parę dni żeby pomóc paulinie, rozmawiał chwilę z synkiem, a później oddał słuchawkę Paulinie bo mały bardzo chciał porozmawiać z ciocią. Śmiała się do słuchawki i coś tam mu obiecywała, Michał patrzył na nią z czułością. Kochała jego syna, to było widać, cieszyła się, że może choć w małym stopniu dać mu matczyną miłość, domyślał się, że szczególnie w obecnej sytuacji jest to jej bardzo potrzebne. znowu poszli dość późno spać, ale tym razem Michał zasnął jeszcze gdy Paulina była w łazience, kiedy zaglądnęła do jego pokoju smacznie chrapał uśmiechając się delikatnie przez sen. Rozbawił ją ten widok, obcy facet śpi w najlepsze na jej kanapie a jej to wcale nie przeszkadza. zaraz jednak zreflektowała się, że wcale nie jest dla niej obcy. Jest jak członek rodziny, ktoś bardzo bliski, kochany, czuły, opiekuńczy i taki dla niej dobry, prawdziwy przyjaciel.
Nie rozumiała tylko czemu czuje takie dziwne ciepło i gorąco w sercu kiedy na niego patrzyła, kiedy był przy niej bliziutko, trzymał za rękę, a nawet teraz kiedy tak słodko spał. To było dla niej jakieś nowe, niezrozumiałe uczucie. Traktowała go jak przyjaciela, czuła przy nim cudowny spokój i bezpieczeństwo jakiego dawno już nie udało jej się osiągnąć. Działał na nią jak kojący balsam na bolące rany, dawał siłę i chęć do zmian w jej życiu. Odkąd się zaprzyjaźnili Paulina podchodziła do wielu spraw i problemów z większym niż dotąd dystansem. Była spokojniejsza i bardziej otwarta do innych. Nie łatwo wierniejsza, z pewnością nie, ale przestała patrzeć na ludzi tak jakby z góry wiedziała, że chcę jej zrobić krzywdę. Nawet nie próbowała rozważać co jeszcze czuje do Michała, od samego początku traktowała ich znajomość jako wspaniałą przyjaźń, która była potrzebna im obojgu. Teraz nie potrafiła określić co się zmieniło i co jeszcze zaczynał czuć będąc w jego towarzystwie. nie dziwiła się, że podobał się kobietom, że dziewczyny kiedyś tak za nim szalały. Owszem był przystojnym  i atrakcyjnym mężczyzną, z pewnością mógłby zdobyć serce nie jednej kobiety, ale dla Pauliny to nie miało żadnego znaczenia.
A może tylko tak jej się wydawało, może nigdy nie myślała o Michale jak o mężczyźnie bo zwyczajnie się tego obawiała. Już raz sparzyła się na takiej przyjaźni, już raz chciała znacznie więcej i to doświadczenie całkowicie ją wyleczyło z tego typu związków. Dlaczego zresztą Michał miałby czuć do niej coś więcej niż tylko przyjacielską sympatię, czemu miałby widzieć w niej kobietę swojego życia? Nie Paulina nie zauważyła ze strony Michała żadnych sygnałów ani zachowań, które mogłyby jej dać do myślenia. Nie było więc według niej żadnych podstaw by mogła przypuszczać, że znaczy dla niego coś więcej niż przyjaciółka. Ich wzajemna troska o siebie, gotowość pomocy w rozwiązywaniu problemów i to, że mogli na siebie w każdej chwili liczyć świadczyła jedynie o tym, że doskonale się rozumieli i byli dla siebie wspaniałymi przyjaciółmi. Zresztą w swoich wielogodzinnych rozmowach wyznali sobie tyle rzeczy, odsłonili się tak bardzo, że Paulina nie sądziła, że mogliby teraz zostać parą. Są rzeczy, które można powiedzieć tylko przyjacielowi, partner nie powinien o nich wiedzieć.
Nie mogła wiedzieć, że Michał też sporo zastanawiał się w ostatnim czasie nad zmianą swoich uczuć w stosunku do niej, że odkrył coś co go bardzo zaskoczyło i jednocześnie przysporzyło mu wielu problemów. Skąd mogła wiedzieć, że głęboko ukrywał swoje obecne uczucia do niej, że kiedy był z nią szybciej biło mu serce. Nie wiedziała, że był o nią zazdrosny, że marzył o prawdziwym pocałunku, że chciał żeby była kiedyś matką dla jego syna tylko obawiał się jej tego powiedzieć żeby przestraszona nie uciekła od niego. Wolał niczego miedzy nimi nie zmieniać, przynajmniej na razie do póki sam nie przekona się co tak naprawdę do niej czuł. Wolał zmagać się sam z tym wszystkim ciesząc się, że są przyjaciółmi i mogę spędzać ze sobą czas, że jest jej potrzebny.
Zrobiło się już bardzo późno i Paulina poczuła ogarniające ją zmęczenie, przymknęła drzwi od pokoju Michała i poszła się położyć do siebie. Jutro zapowiadał się pracowity dzień jeśli chciała wszystko załatwić zanim pójdzie do szpitala.

Nazajutrz z samego rana paulina pojechała do biura, chciała uporządkować wszystkie sprawy i spokojnie porozmawiać z Ryszardem. Znowu zostawiała go samego z masą roboty na głowie, gdyby byli we dwójkę z pewnością byłoby łatwiej.
Na szczęście podróż poślubną Ryszard z Joanną zaplanowali dopiero na wiosnę i pobyt Pauliny w szpitalu zupełnie z nią nie kolidował. Zresztą oboje zapewnili ją, że nie ma się czym martwić bo doskonale sobie bez niej poradzą i ona może spokojnie odpoczywać i nabierać sił. Nie powiedziała im całej prawdy, nawet nie wspomniała o szpitalu, po prostu powiedziała, że zgodnie z zaleceniami lekarza musi wziąć kilka dni urlopu żeby wypocząć i zregenerować siły. Wiedziała, że później i tak będzie musiała powiedzieć im prawdę, ale w tej chwili nie miała ochoty na rozmowy na ten temat. Z pewnością chcieliby poznać szczegóły, dlaczego musi iść do szpitala, a później starliby się ją jakoś pocieszać. Bez wątpienia bardzo ją lubili i troszczyli się o jej zdrowie jednak to wszystko było wciąż dla niej zbyt bolesne i przykre żeby miała ochotę z kimś o tym rozmawiać. z kimś oprócz najbliższych przyjaciół, wprawdzie nie było Izy, ale Michał całkowicie jej teraz wystarczał.
Widziała jak bardzo starał się ja pocieszyć, podnieść na duchu. Mimo, że był mężczyzną doskonale rozumiał jak wielki jest to cios dla Pauliny, była mu za to ogromnie wdzięczna. Przekonał ją w końcu, że powinna poddać się tym badaniom, że nie może rezygnować i tak ochoczo ofiarowała swoją pomoc. Nie wiedziała jak przeszłaby przez to wszystko bez jego pomocy, a przecież to dopiero był początek.
Ryszard tak samo jak i wszyscy jej znajomi zauważył, że Paulina jest ostatnio bardzo przemęczona i powinna stosować się do zaleceń lekarza, ze zdrowiem nie ma żartów i lepiej chuchać na zimne. Spędzili sporo czasu siedząc wspólnie nad papierami i ustalając kolejność najważniejszych spraw do załatwienia w czasie jej nieobecności, skończyli dopiero kiedy zbliżała się pora obiadu. Paulina miała jeszcze do załatwienia kilka spraw na mieście, nie miała pojęcia ile czasu spędzi w szpitalu i chciała ustrzec się przed późniejszymi problemami gdyby nie mogła czegoś osobiście załatwić. W końcu nie mogła wszystkiego zrzucać na Michała, wystarczyło, że został i obiecał się nią opiekować.
Wieczorem Michał wyciągnął ją do kina na całkiem dobry film żeby troszkę się odprężyła i nie myślała ustawicznie o jutrzejszym dniu. Nie pamiętała już kiedy ostatni raz była w kinie i nie żałowała, że dała mu się namówić na to wyjście. W przeciwieństwie do niego oglądała film z przejęciem i dużym zainteresowaniem. Michał jakoś nie mógł się skupić na tym co działo się na ekranie, cały czas myślał o siedzącej obok niego Paulinie. Cieszył się, że nie była chora na nic poważnego, ale jednocześnie martwił się jak bardzo przejęła się tym, że być może nigdy nie będzie mogła być matką. Smutek był wypisany na jej twarzy, był w jej spojrzeniu, a nawet w słabym uśmiechu, który czasami pojawiał się na jej ustach. Ktoś zupełnie postronny z pewnością by tego nie zauważył sądząc, że Paulina ma zwyczajnie gorszy dzień, on to widział i rozumiał doskonale jednak uważał, że nie powinna się tak bardzo zadręczać. Na świecie było tyle okropnych chorób, tyle zmartwień i cierpienia, a mimo to ludzie nie załamywali się, żyli jakoś dalej. Paulina miała przed sobą całe życie i z pewnością wielu facetów potrafiłoby zaakceptować to, że nie mogła mieć dzieci.
Tak uważał Michał, on by to zaakceptował, ale Paulina była zupełnie innego zdania, zresztą wydawało mu się, że to nie jest najlepszy moment na przekonywanie jej, że się myliła, że niepotrzebnie się martwi bo wszystko jakoś się ułoży.
Wrócili do domu w dobrych humorach, zjedli lekką kolację i paulina poszła się spakować. W szpitalu mieli być wcześnie rano, a poza tym powiedziała Michałowi, że potrzebuje trochę samotności. Rozumiał ją i nie nalegał żeby jej dotrzymywać towarzystwa, postanowił zrobić sobie jeszcze krótki spacer przed snem. Paulina przyjęła to do wiadomości chociaż była troszkę zaskoczona, że na taką pogodę chce mu się jeszcze wychodzić z domu, ale też nie zatrzymywała go. Rozumiała, że mógł mieć ochotę wyjść, odpocząć od niej, może wypić piwo w pobliskiej knajpce, może pozna jakąś fajną dziewczynę. Miał do tego pełne prawo choć Paulina zastanawiała się czy tak naprawdę byłaby z tego zadowolona.
Na zewnątrz było mroźnie i wietrznie, zamarznięty śnieg skrzypiał pod butami i Michał szybko odszedł do wniosku, że lepiej będzie zrezygnować ze spaceru jeśli nie chce się rozchorować. Zmienił plany i wszedł do bistro sąsiadującego z blokiem Pauliny, zamówił sobie piwo. O tej porze było tu raczej pusto, większy ruch był w weekendy, a poza tym niedługo zbliżała się godzina zamknięcia więc goście raczej opuszczali lokal niż się w nim pojawiali.
Siedząc nad kuflem piwa Michał próbował ułożyć te wszystkie myśli, które od dłuższego czasu plątały się po jego głowie. Kiedy Paulina była w pracy dzwonił do Izy i opowiedział jej co tak naprawdę się tutaj wydarzyło. Nie chciał jej martwić, ale nie mógł też udawać, że wszystko jest w porządku, wiedział, że Iza nigdy tego by mu nie wybaczyła.
W pierwszej chwili nie mogła uwierzyć w to co od niego usłyszała, potem czuła jak łzy napływają jej do oczu, nie mogła nad nimi zapanować. Żałowała, że nie może być teraz z Pauliną, wyobrażała sobie jak przyjaciółka musi to przeżywać i nawet nie czuła do niej żalu, że jej o niczym nie powiedziała. to z pewnością byłaby trudna rozmowa dla Pauliny i Iza wiedziała, że nie powinno się jej przeprowadzać przez telefon. Cieszyła się bardzo, że w takiej sytuacji Michał jest z nią w warszawie. Wiedziała, że może na nim polegać i być spokojna o swoją przyjaciółkę, Michał obiecał się nią należycie opiekować. Mówił o niej z takim ciepłem i czułością, że w pewnym momencie Iza zaczęła się zastanawiać  czy to wyłącznie przyjaźń nim kieruje. Nie miała jednak odwagi zapytać go o to wprost, przypuszczała, że nie chciałby z nią o ty rozmawiać, zdecydowała się przyglądnąć wszystkiemu z bliska kiedy będzie taka możliwość. Umówili się, że Michał będzie dzwonił i na bieżąco informował ją o wynikach badań, Iza chciała przyjechać do Warszawy w sobotę, wiedziała, że Marek ją zrozumie i bez żadnych problemów zostanie z Patrycją.
Zadzwonił też do swoich rodziców, którzy kolejny raz zapewnili go żeby się niczym nie martwił bo oni chętnie zajmują się wnukiem, chcieli żeby pomógł Paulinie jeśli tego potrzebowała, przecież ona tyle zrobiła dla ich syna. Kamil powiedział mu, że i dziadków jest bardzo fajnie chociaż tęskni za nim, pytał kiedy Michał wróci do domu i czy przyjedzie z nim ciocia Paulina, wciąż przeżywał, że była chora. Na wspomnienie synka uśmiech pojawił się na twarzy Michała, z jednej strony Kamil był taki malutki i rozbrajający, a z drugiej potrafił stawiać bardzo trudne pytania, na które Michałowi co raz to częściej trudno było znaleźć zadowalającą malca odpowiedź. W świecie dziecka wszystko było takie proste, bezproblemowe, realne i możliwe do spełnienia, jeśli coś się sobie wymarzyło to zawsze powinno się spełniać i dzieci wierzyły, że tak właśnie będzie. Jak miał mu wytłumaczyć, że świat dorosłych często jest zupełnie inny niż ten z dziecięcych marzeń, że nie wszystko jest w nim tak proste i oczywiste jakby się chciało, że nie zawsze można mieć gwiazdkę z nieba?
Michał próbował zrozumieć swoje uczucia wobec Pauliny, zastanawiał się co tak naprawdę do niej czuł, co tak naprawdę go w niej fascynowało i powodowało, że tak wiele od pewnego czasu o niej myślał. W zasadzie była kobietą o całkiem przeciętnej urodzie, średniego wzrostu, jasne, krótko przycięte włosy zawsze były elegancko ułożone. Twarz ozdabiały duże, brązowe oczy, pełne tajemnic i uczuć, które były gdzieś głęboko ukryte w jej sercu. Zawsze była elegancka, zadbana, ze starannym acz nie przesadnym makijażem, było widać, że jest kobieta z klasą, na ulicach jednak Michał widywał wiele ładniejszych i atrakcyjniejszych od niej kobiet. Co z tego, znał ich kiedyś wiele, żadna z nich nie wydawała mu się na tyle wartościowa żeby poświęcić jej resztę życia, a jedna z nich okazała się życiową pomyłką, z Pauliną było zupełnie inaczej. Mimo, że wtedy w sądzie przy pierwszym spotkaniu po latach widzieli się zaledwie przez kilka minut i w gruncie rzeczy rozmawiali o chorobie Izy poczuł od razu, że Paulina jest inna. Poczuł, że jej mógłby zaufać bo ona nie potrafiłaby nikogo skrzywdzić, że ma w sobie tyle dobra i wyrozumiałości, że mogłaby by być oazą spokoju i bezpieczeństwa. tak bardzo się przed nią otworzył, pokazał jej swoje wszystkie słabości i bolące miejsca, czy potrafiłby się tak otworzyć przed własną dziewczyną? Z przyjaciółką rozmawia się jednak zupełnie inaczej. Dlaczego więc czuł, że zaczyna mu czegoś brakować w ich związku, że chce z nią spędzać jak najwięcej czasu, że martwi się o nią i troszczy jak o nikogo innego poza własnym synem? Dlaczego bez zastanowienia zostawił Kamila z dziadkami i przyjechał tu na złamanie karku kiedy tylko Iza go zaalarmowała? skąd tak naprawdę miał wiedzieć czy to jest miłość, skąd miał wiedzieć jak ona wygląda? Owszem kiedyś kochał i to bardziej niż mu się wydawało, ale to była ślepa, niszcząca i zła miłość. On w zamian nic nie dostawał, nie wiedział tak naprawdę co to znaczy być kochanym więc skąd miał mieć pewność co dzieje się teraz? Paulina nie mogła mu niestety pomóc, wiedział doskonale, że nie może jej o niczym powiedzieć choć tak pewnie byłoby najłatwiej. Takim wyznaniem z pewnością by ją tylko wystraszył i nie miałaby ochoty na dalszą z nim znajomość, sam musiał sobie jakoś z tym poradzić.
Kiedy wrócił do domu w mieszkaniu było cicho i ciemno, Paulina spała w swoim pokoju. Michał poszedł do łazienki i wkrótce również się położył. Zasypiając zastanawiał się czy rozwiązanie jego problemów nie pojawi się czasem w sennych wizjach, to byłoby mu bardzo pomocne.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz