sobota, 8 grudnia 2012

Zimowy wieczór

Dobry wieczór Moi Mili :)

Jak minęła Wam ta dość mroźna choć słoneczna sobota? Wszystko zrealizowane, dzień udany a teraz można się zasłużenie zrelaksować w ulubiony sposób? Mam nadzieję, że tak i może w ramach relaksu ktoś tu zaglądnie i przeczyta mojego pościka?
Mnie tydzień minął ogromnie pracowicie, generalnie tak jak lubię bo kto mnie już zdążył poznać dzięki moim postom wie, że jestem niezmordowaną pracoholiczką :) - padałam jednak na nos w niektóre dni. Mój Szef ostatnio nawet stwierdził,że gdybym teraz powiedziała, że biorę wolne do końca roku to uznałby to za żart w stylu Monty Pythona. No proszę nieźle co? No tak przecież ja nawet weekend ledwo mogę przetrwać a co dopiero trzy tygodnie. No w każdym razie po męczącym tygodniu, w którym na niewiele poza pracą miałam czasu i sił sobotę też spędziłam dość produktywnie. Pomijając normalne "sobotnie sprawy" testowałam kolejny przepis z Kwestii Smaku, tym razem był to Sernik cynamonowy z musem z powideł śliwkowych. Jak pewnie już zauważyliście ostatnio rozwijam się w dziedzinie cukierniczej :), a ponieważ nie znalazłam jeszcze idealnego ciasta na Święta do towarzystwa mojemu ukochanemu torcikowi orzechowemu to próbuję. Przepis na http://www.kwestiasmaku.com/desery/serniki/sernik_cynamonowy/przepis.html
Polecam gorąco, jest dość szybki w samym przygotowaniu choć długo się piecze w kąpieli wodnej,a potem jeszcze wędruje do lodówki na minimum 8 godzin, najlepiej na całą noc. Wyszedł naprawdę cudnie, wszystko zgodnie z przepisem, nie było żadnych niespodzianek, pachnie bosko! Teraz siedzi sobie już w lodówce, a jutro będziemy testować, mam nadzieję, że będzie smakował równie wspaniale jak wygląda. Oczywiście dam znać jak spróbuję :).
Poza tym w tym tygodniu udało mi się "pochłonąć" świetną książkę, która sobie sprawiłam "Wiem co myślisz", sam tytuł brzmi już intrygująco,a treść świetna. To znaczy dla osób, które interesują się trochę psychologia, ludzkimi zachowaniami, reakcjami, uczuciami. Ostatnio bardzo mnie to pochłania, w sumie po przeczytaniu innej książki, którą polecił mi kolega zainteresowałam się bliżej takimi zagadnieniami i co raz bardziej mnie to wciąga, już szukam czegoś nowego. Niesamowite ile ciekawych i bardzo "codziennych" rzeczy można się dowiedzieć się z tych lektur, w sumie oczywistych a tak mało osób na co dzień zdaje sobie z nich sprawę i się do nich stosuje. A mogą nam tak ułatwić życie, podejście do codziennych problemów, do postrzegania innych, do kontaktów z nimi, a przed wszystkim do łatwiejszego życia. Pisząc łatwiejszego mam na myśli spokojniejszego, pogodniejszego, bardziej optymistycznego - tak jest zdecydowanie lepiej, częściej człowiek się uśmiecha i jest cieplej odbierany przez otoczenie. I wierzcie mi nie są to jakieś czary mary czy głupie gadanie, wcale nie tak łatwo się to mówi i wiem doskonale jak trudno to stosować. Ale naprawdę można, zdecydowanie lepiej się czuję z tym pozytywnym i "słonecznym" nastawieniem do życia. Myślę, że moim znajomi i przyjaciele, którzy dobrze mnie znają i wiedzą, że miałabym prawo być mega smutasem, z mega depresją najlepiej mogą potwierdzić, że skoro tak mówię i tak robię to znaczy, że można.
Trzeba tylko dojść do ładu z samym sobą, poukładać sobie wszystko trochę inaczej i podejść do problemów jak do zadań do wykonania, do rzeczy, które dzieją się po coś. Ano po to żeby nas czegoś nauczyć, wzmocnić i dać wiarę, że można to pokonać bez załamywania się, że świat jest okropny i  zsyła na nas kolejną karę.
Więc myślmy pozytywnie, uśmiechajmy się do siebie i nie traćmy czasu na narzekanie, nie warto wierzcie mi Kochani.
Miłego wieczoru i słonecznej niedzieli, śpijcie dobrze. Dobranoc....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz