Dzień dobry, zupełnie inne plany miałam na dzisiejszy poranek, ale też i aura miała być inna, czyż nie? Na porannym spacerze z Maksiem zaskoczył nas deszcz z kulkami gradu, okropieństwo, a ja tak liczyłam na słońce. No nic czekam cierpliwie, czekanie to moja życiowa domena :).
Mam dla Was dzisiaj kolejny odcinek książki, nawet mi to ostatnio sprawnie idzie. mam nadzieję, że rozdział się spodoba. naprawdę wiele możemy kiedy jest przy nas ktoś bliski dla kogo jesteśmy ważni, nie odtrącajcie wyciągniętej do siebie dłoni. Wiem, że czasami ciężko się przełamać, zaufać czy otworzyć, ale jeśli jest ktoś kto chce z nami być i nas wspierać w tych trudnych momentach naszego życia to nie lekceważmy tego. Taka osoba jest najcenniejszym podarunkiem od życia, doceńmy to.
Miłego dnia Kochani, mam nadzieję, że jednak słonce się dzisiaj pojawi :).
"NAJTRUDNIEJSZE SĄ POWROTY"
Rozdział 19:
- Co ty do mnie mówisz Iza, jak to Paulina nie zgadza się na zabieg? - Michał był wyraźnie zdenerwowany tym co przed chwilą usłyszał od Izy.
- Powiedziała, że ma dość szpitala, a ten zabieg to jedynie jakieś 25 - 30% szans, że coś się zmieni. To dla niej za mało i nie chce zabiegu. Sama nie wiem co mam robić Michał, najpóźniej jutro rano muszę wracać do Krakowa, chyba nie jestem już w stanie jej przekonać. Lekarz powiedział, że w tej sytuacji w środę ją wypiszą, nie ma sensu dłużej jej tu przetrzymywać - Izie też nie podobała się decyzja przyjaciółki, ale czuła, że nie może w żaden sposób wpłynąć na jej zmianę.
Dochodziło właśnie południe i Paulina była świeżo po rozmowie z doktorem Pagaczem. Poprosił ją do swojego gabinetu i spokojnie przedstawił wszystkie wyniki badań, okazało się, że znaleźli przyczynę niepłodności Pauliny.
Badania wykazały, że w jednym z jajowodów utworzył się niewielki guzek, całkowicie niegroźny dla zdrowia Pauliny. Jednak uniemożliwiał on ewentualne przedostanie się zapłodnionego jajeczka do macicy. Proponował jej zabieg usunięcia guzka jednak nie dawał większych szans na powodzenie całego zabiegu. Ten odcinek jajowodu musieliby całkowicie wyciąć i nie było pewności jak później wyglądałaby sytuacja. Czy wszystko przebiegałoby prawidłowo i czy paulina mogłaby zajść w ciążę, a nawet jeśli to jakie miałaby szanse na jej donoszenie. W pierwszej chwili pomysł Paulinie bardzo się spodobał, ale kiedy usłyszała jak małe szanse ma na całkowite wyzdrowienie doszła do wniosku, że to nie ma sensu. Nie czuła się na siłach przechodzić przez to wszystko i być może kolejny raz się rozczarować. Lekarz rozumiał jej sceptycyzm i powiedział, ze do jutra daje jej czas na spokojne przemyślenie swojej decyzji. Gdyby się zdecydowała zabieg przeprowadzą najdalej w czwartek, a jeśli nie to w środę wypiszą ją do domu. Paulina podziękowała mu za wyczerpujące informacje i poszła zadzwonić do Izy, która czekała na informacje w jej mieszkaniu. Ucieszyła się, że są jednak jakieś szanse, ale Paulina szybko zgasiła tą radość mówiąc, że nie podda się temu zabiegowi, że nie widzi takiej potrzeby. Jakoś z tym zamierzała żyć, zdążyła już przyzwyczaić się do samotności, nie musiała zakładać rodziny. Iza próbowała ją jakoś przekonywać, ale Paulina wyraźnie już podjęła decyzję i była nieugięta. Pożegnała się szybko z Izą mówiąc, że rozwożą teraz obiad co dla Izy były tylko pretekstem do zakończenia rozmowy, nie sądziła żeby Paulina akurat teraz myślała o jedzeniu. Miały zobaczyć się popołudniu kiedy Iza do niej przyjdzie.
- Posłuchaj Iza, mam do załatwienia jedną pilną sprawę i mam nadzieję, że szybko się z nią uporam. Później ruszam do was i wieczorem powinienem być w Warszawie. na razie nie mów nic Paulinie, spróbuję z nią porozmawiać, zobaczymy się w jej mieszkaniu, dobrze? - Michał decyzję podjął momentalnie. Wiedział, że rodzice go zrozumieją, zresztą wcześniej już brał pod uwagę swój powrót do warszawy i wspominał im o tym.
- Oczywiście Michał, ale czy nie jest to dla ciebie zbyt duży kłopot? Masz przecież swoje sprawy, dziecko, Kamil cię potrzebuje - Iza próbowała mu uświadomić, że Paulina nie powinna być najważniejszą osobą w jego życiu chociaż przypuszczała, że Michał i tak przyjedzie. Zaczynała co raz wyraźniej widzieć i rozumieć jak ważna dla Michała była Paulina, obawiała się tylko co z tego wyniknie.
- Moi rodzice się nim zajmą, zresztą on bardzo kocha ciocię Paulinę i chce żebym się nią opiekował - roześmiał się na myśl o malcu. - Dzięki za wiadomość, kończę już bo czas ucieka, a wolałbym nie jechać po nocy. Możesz być spokojna, że jutro wsadzę cię do pociągu do Krakowa, na razie - chciał jak najszybciej wyruszyć w drogę. Wprawdzie znał ją już dość dobrze, ale nie uśmiechała mu się jazda nocą po oblodzonej nawierzchni.
- No to do zobaczenia - odpowiedziała Iza rozłączając się po drugiej stronie.
Co miała robić jeśli żadne z nich nie chciało jej słuchać? Miała tylko nadzieję, że udało się jej uświadomić przyjaciółce pewne sprawy i Paulina zastanowi się nad swoim postępowaniem w stosunku do Michała. A może w końcu Michał jaśniej zdeklaruje swoje uczucia do Pauliny, może będą mogli ze sobą szczerze porozmawiać i wyjaśnić sobie te wszystkie niedomówienia? Iza miała taką nadzieję.
Był już późny wieczór kiedy Michał przyjechał do szpitala, wcześniej wstąpił na chwilę do mieszkania Pauliny gdzie czekała na niego Iza. Wmusiła w niego kilka kanapek, z początku się opierał bo twierdził, że spieszy się do Pauliny, ale potem doszedł do wniosku, że jednak jest głodny i kanapki szybko zniknęły z talerza. Od śniadania nie miał czasu nic zjeść, zależało mu żeby wszystko jak najszybciej pozałatwiać, dopiero teraz pusty żołądek zaczął o sobie przypominać. Iza powiedziała mu, że Paulina zdania nie zmieniła i ona nie starała się jej do tego przekonywać, zostawiła tą przyjemność Michałowi. Podziękował za kanapki, cmoknął ją w policzek i już go nie było, mknął swoim BMW pustymi o tej porze ulicami Warszawy.
Wszedł cicho do sali i podszedł do łóżka Pauliny, spała odwrócona do ściany, Michał poczuł jak radość się w nim rozlewa na jej widok Nachylił się nad nią i delikatnie pocałował w policzek, poruszyła się, otworzyła oczy i z zaskoczeniem spojrzała na jego twarz nad sobą.
- Co ty tutaj Michał robisz? - podniosła się zszokowana jego obecnością, powinien być przecież w Krakowie.
- Jechałem taki kawał drogi po nocy i lodzie żeby cię zobaczyć, a ty mnie tak witasz? - udawał, że jest rozczarowany takim chłodnym przywitaniem. Wiedział, że nie spodoba się jej to o czym chciał z nią porozmawiać.
- Przepraszam Michał, cieszę się, że jesteś tylko mnie zaskoczyłeś trochę, ale powinnam się domyślić wcześniej. Iza powiedziała ci o zabiegu, dlatego tak łatwo dała za wygraną i nie męczyła mnie kiedy tu była popołudniu, wiedziała, że ty przyjedziesz i będziesz mnie przekonywał. Ale to bez sensu, ja już zdecydowałam - stwierdziła siadając na łóżku. Przeczesała włosy palcami przypuszczając jak fatalnie musi teraz wyglądać, żałowała, że Michał ją taka ogląda choć wcześniej zupełnie jej to nie przeszkadzało. Chyba sama też zauważyła, że coś się w ich relacji zmieniło tylko jeszcze nie była pewna co dokładnie.
- Chwileczkę moja droga, przyjechałem kawał drogi żeby z tobą porozmawiać i z pewnością nie dam tak szybko za wygraną. Chciałbym wiedzieć co wpłynęło na twoja decyzję bo zupełnie jej nie rozumiem. jeszcze kilka dni temu zrobiłabyś wszystko co tylko dawało najmniejszą nawet szansę, że będziesz mogła mieć dzieci, a teraz tak łatwo rezygnujesz? - Michał nie ukrywał zaskoczenia jej decyzją. Doskonale pamiętał o czym rozmawiali gdy przyjechał do niej w Sylwestra, wtedy mówiła coś zupełnie innego.
- Michał sam pomyśl jaki to ma sens? Niedługo skończę trzydziestkę, ten zabieg daje mi bardzo małe szanse na zajście w ciążę, a tym bardziej na jej donoszenie. Nie jestem już taka młoda i z pewnością będzie mi co raz trudniej. To, że nie mogę mieć dzieci jest dla mnie ogromnym ciosem, ale powoli się z tym oswajam, nie mam siły jeszcze raz ryzykować i przeżywać rozczarowanie. Boję się, że nic z tego nie będzie, jestem za słaba, nie dam rady, rozumiesz? - próbowała mu uświadomić coś co dla niej było jak najbardziej oczywiste. Wiedziała, że po trzydziestce rodzenie pierwszego dziecka nie jest już takie proste, tym bardziej po takich przejściach jak jej.
- Jesteś silniejsza niż ci się wydaje, a zresztą ja ci pomogę, razem przez to przejdziemy - stwierdził Michał nie zastanawiając się ani przez chwilę nad swoją decyzją.
- Och Michał przestań w końcu, czy ty nie rozumiesz, że to jest moje życie i ty nie możesz wiecznie trzymać mnie za rękę? - tym razem Paulina zdenerwowała się już na niego, nie mogła pozwolić żeby pomagał jej na każdym kroku. Musiała sama podejmować jakieś decyzje, a poza tym pamiętała co powiedziała jej Iza, on miał swoje życie.
- Nie denerwuj się tak, myślałem, że chcesz mojej pomocy, ale jeśli się narzucam to nie ma sprawy, już mnie nie ma - Michał poczuł się tak jakby dostał od niej niespodziewanie w twarz, wstał z jej łóżka, na którym siedział.
- Michał zaczekaj, przepraszam cię - Paulina złapała go za rękę, nie o to przecież jej chodziło. Nie chciała żeby poczuł się urażony, żeby się na nią obrażał, Michał źle ją zrozumiał. - Proszę usiądź i porozmawiajmy, dobrze? - to wszystko było takie skomplikowane, ale musiała mu wyjaśnić o co jej chodziło. Popatrzyła na niego prosząco swoimi ogromnymi, smutnymi oczami.
- Możemy porozmawiać - zgodził się Michał siadając z powrotem na łóżku, ujął jej rękę, którą go zatrzymała i spojrzał na nią uważnie.
- Dziękuję. Posłuchaj źle mnie zrozumiałeś, oczywiście, że ciesze się z twojej obecności, z tego, że mi pomagasz, to jest dla mnie ważniejsze niż być może ci się wydaje. Jesteśmy przyjaciółmi Michał, ale każde z nas ma swoje życie, nie możesz o tym zapominać i wszystkiego dla mnie rzucać. Przed wszystkim jesteś ojcem Kamila i musisz o tym pamiętać, on oprócz ciebie nie ma nikogo innego, a poza tym powinieneś pomyśleć też o sobie. Kiedy ostatnio wyrwałeś się gdzieś z domu, kiedy umówiłeś się z jakąś dziewczyną? Nie namawiam cię absolutnie do małżeństwa czy czegoś w tym stylu, chciałbym tylko żebyś troszkę uporządkował swoje życie, ja już to zrobiłam przynajmniej po części, teraz twoja kolej - miała na myśli rozwiązanie swoich problemów z Robertem i chciała żeby Michał przestał w końcu przekreślać swoje życie. - Coś ci powiem, zawrzemy pewien układ, zgodzę się na ten zabieg pod warunkiem, że ty obiecasz mi, że w końcu zaczniesz wychodzić z domu, spotykać się z przyjaciółmi, może spotkasz kogoś wartościowego - zaproponowała mu coś co go zupełnie zaskoczyło. Jednocześnie uświadomiło mu, że skoro go do tego namawiała to nie zależało jej na niczym więcej niż na przyjaźni między nimi.
- Mam już kogoś, to znaczy na razie na oku - oświadczył jej tak niespodziewanie, że nie umiała ukryć swojego zaskoczenia. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi, sądziła, że nie będzie chciał o tym nawet słyszeć, a wtedy i ona nie będzie musiała myśleć o zabiegu.
- Masz na oku kogoś? Od kiedy, Michał dlaczego mi o niczym nie powiedziałeś, opowiedz coś więcej. Jaka ona jest, czym się zajmuje, gdzie ją poznałeś? - Paulina zasypała przyjaciela całym mnóstwem pytań, zastanawiała się czemu Michał to przed nią ukrył.
- Na razie jeszcze nie ma o czym mówić, zwyczajnie wpadła w mi w oko, ale nie mam pojęcia czy cokolwiek z tego wyniknie. Znasz mnie i wiesz jak trudno mi zaufać drugiej osobie, jak trudno mi się otworzyć, tylko z tobą rozmawiałem o tym wszystkim co mnie dotychczas spotkało. Trochę się boję, że ona odrzuci moje uczucia - stwierdził nie patrząc na Paulinę. Tak naprawdę nie miał nikogo na oku prócz niej, to właśnie jej bał się powiedzieć co tak naprawdę teraz do niej czuł, bał się, że Paulina go odrzuci.
- Rozumiem cię doskonale, ale przecież nie wszystkie kobiety to fam fatale. czy ona ma kogoś, że boisz się do niej zbliżyć, a może dała ci do zrozumienia, że jej nie interesujesz? - próbowała mu jakoś pomóc i dlatego zadawała tyle różnych pytań. zauważyła, że coś go gryzie i nie mówi jej całej prawdy, cały czas uciekał spojrzeniem gdzieś w bok.
- W pewnym sensie - powiedział tylko Michał i szczerze mówiąc niewiele to wyjaśniło Paulinie. Jeszcze bardziej zaniepokoiła się jego zachowaniem, odkąd się poznali nigdy nie był wobec niej tak nieufny.
- Michał powiedz proszę co się dzieje, widzę, że coś cię gryzie, jesteś jakiś dziwny, co to znaczy w pewnym sensie? W pewnym sensie ona ma kogoś czy w pewnym sensie dała ci kosza, a może jedno i drugie po trochu? Czy nie możemy ze sobą szczerze porozmawiać, tak jak robiliśmy dotychczas, myślałam, że mi ufasz? - zastanawiała się jak ma do niego dotrzeć kiedy był taki obojętny na to co do niego mówiła. W żadnym razie nie przypominał teraz tego Michała, któryś kiedyś niespodziewanie przyjechał do niej w środku nocy i opowiedział historię swoje pogmatwanego życia.
- Nie gniewaj się Paulina, ale nie rozmawiajmy już o tym, tak będzie lepiej dla nas obojga - Michał wiedział, że sprawi jej taka odpowiedzią przykrość, ale co innego mógł jej powiedzieć w takiej sytuacji. - Lepiej porozmawiajmy o twoim zabiegu, kiedy mają go zrobić? - za wszelką cenę starał się zmienić temat ich rozmowy.
- Rozumiem zbywasz mnie, to nie moja sprawa, w porządku skoro tego właśnie chcesz możemy o tym nie rozmawiać. Nie ukrywam, że jest mi przykro z tego powodu, wiesz ile dla mnie znaczysz, jak bardzo zależy mi na tobie i chciałam ci jedynie pomóc. Widzę jak ostatnio się zmieniłeś i chociaż tego zupełnie nie rozumiem postaram się to jakoś zaakceptować. Mam nadzieję, że jeśli sobie to wszystko przemyślisz i zmienisz zdanie to powiesz mi o co chodzi - Paulinie było przykro, że nagle Michał odsuwa ją od swoich spraw. Pomyślała jednak, że może nie powinna tak bardzo ingerować w jego życie. Może nie zawsze musieli mówić sobie o wszystkim.
- No ile dla ciebie znaczę? - zupełnie niespodziewanie Michał zadał to pytanie przysuwając się do niej znacznie bliżej niż powinien, tym razem ich twarze były bliziutko i patrzył jej prosto w oczy.
- Nie rozumiem o co ci chodzi? - zaskoczył ją całkowicie i wyczuwała, że w pytaniu Michała jest jakiś podtekst, że gdzieś tutaj tkwi sedno jego obecnego zachowania w stosunku do niej.- Jesteś moim przyjacielem, bardzo bliskim przyjacielem, któremu wiele zawdzięczam, jest mi z tobą cudownie i cieszę się, że zawsze mogę na ciebie liczyć, co jeszcze chciałbyś usłyszeć Michał? - nie wiedziała co więcej mogłaby mu powiedzieć, na co on liczył. A może domyślała się tylko udawała, że o niczym nie ma pojęcia. Słyszała swój wewnętrzny głos, który podpowiadał jej, że nie jest z nim całkiem szczera. ale nic więcej nie mogła mu powiedzieć, szczególnie teraz kiedy powiedział jej o tamtej kobiecie, wygłupiłaby się tylko.
- Absolutnie nic więcej, właśnie to spodziewałem się usłyszeć - Michał westchnął jakby było mu bardzo ciężko na duszy, nie nalegał więcej. Wiedział, że Paulina powiedziała mu całą prawdę, a on był wariatem licząc, że usłyszy od niej coś więcej. Nie powiedział jej, że to chciał od niej usłyszeć, a jedynie, że tego się spodziewał. Tak dobrze ją znał, a może tylko mu się wydawało, że ją zna?
Oboje zaczęli grać w jakąś dziwną grę, coś się między nimi zmieniło, ale żadne z nich nie odważyło się na prawdziwą szczerość wobec tej drugiej strony. Bali się powiedzieć o swoich prawdziwych uczuciach żeby nie narazić się na rozczarowanie. Ani Paulina, ani tym bardziej Michał nie zakładali nawet, że wysyłają do siebie pewne fluidy, które oboje odbierają i na które oboje nie pozostają obojętni.
Nie tylko Michał czuł, że Paulina stała mu się z pewnością bliższa niż przyjaciółka być powinna, że myśli o niej w każdej wolnej chwili i zastanawia się jak będzie żył tak daleko od niej, tak rzadko ją widując kiedy leczenie się zakończy.
Paulina również zauważyła w sobie zmiany i to zaskakujące ja samą, przywiązała się bardzo do Michała, było jej przykro kiedy wyjechał. Kiedy go tutaj dzisiaj znów zobaczyła to mimo złości, że będzie chciała za nią decydować poczuła niesamowita radość, że przyjechał. Do tego jeszcze jakaś tajemnicza kobieta, o której wspomniał. Sama zresztą do tego go namawiała, a Michał miał prawo do własnego życia, nie mogła wymagać żeby zawsze był przy niej i jej pomagał. Byli tylko przyjaciółmi..., ale czy aby na pewno?
- Powiedz mi co z tym zabiegiem, na który już się zgodzić musisz? - zapytał Michał po chwili milczenia, które między nimi zapanowało. Każde z nich przez kilka minut było zatopione w swoich myślach, nie mieli nawet pojęcia jak bliskie te ich myśli były.
- Tak..., nie da się ukryć, że udało ci się mnie podejść, no dobra sama ci zaproponowałam - Paulina poprawiła się szybko widząc nieco rozbawioną minę Michała, znów był tym facetem, którego tak bardzo polubiła. - Myślę, że będę go miała w czwartek, jeśli wszystko pójdzie dobrze w przyszły poniedziałek powinnam stąd wyjść. Martwię się tylko czy Rysiek da sobie radę sam w biurze, miało mnie nie być parę dni, a to trwa co raz dłużej. Zwaliłam na niego tyle roboty, strasznie mi głupio - czuła wyrzuty sumienia, że ostatnio tak ciężko obciążała swojego kolegę.
- Nic się nie martw, jutro pojadę do prokuratury zawieść twoje zwolnienie i porozmawiam z nim. Z pewnością zrozumie, że twoje zdrowie jest teraz najważniejsze i powinnaś się na nim skupić. A jeśli chodzi o zabieg to niczym się nie przejmuj, wprawdzie Iza musi jutro wracać do Krakowa, ale ja zostanę i wszystkim się zajmę. Powinnaś być dobrej myśli Paulinko, ten zabieg naprawdę może ci pomóc - Michał bardzo chciał żeby zaczęła teraz myśleć pozytywnie. Chciał żeby zrozumiała, że jeszcze wiele dobrego czeka na nią w życiu i nie powinna się absolutnie poddawać.
- Jesteś kochany Michaś, dziękuję ci bardzo. Co ja bym bez ciebie zrobiła? - pocałowała go szybko w policzek, było jej z nim tak dobrze, nie chciała tego zmieniać przez jakieś niedomówienia między nimi. - Chyba powinieneś już iść, zrobiła się późno, Iza siedzi sama i pewnie się denerwuje, że cię jeszcze nie ma. Powiedz jej, ze zgodziłam się na zabieg i przepraszam ją, że byłam taka uparta. Zadzwonię do niej jutro wieczorem jak już będzie w domu - naprawdę zrobiło się późno i Paulina nie chciała żeby ktoś miał pretensje, że Michał jeszcze tu siedzi. Przypuszczała poza tym, że musi być zmęczony po takiej podróży.
- Tak pójdę, przyjdę jutro, pa - nachylił się i pocałował ją szybko na do widzenia. To był krótki, przyjacielski pocałunek. Wprawdzie przez moment ich usta się dotknęły, ale Michał szybko się odsunął, zabrał swój płaszcz i mówiąc cicho dobranoc wyszedł z sali.
Paulina przymknęła oczy opierając się o poduszę, próbowała zasnąć. Jednak była zbyt skołowana tym wszystkim co się działo w jej głowie, sercu i duszy. Myśała dużo tego wieczoru o Michale, aż wreszcie zasnęła.
Zgodnie z planem zabieg przeprowadzono w czwartek przed południem. Paulina była zdenerwowana, ale starała się nad tym panować, wszyscy dokoła starali się być dla niej mili i sympatyczni.
Michał czekał pod gabinetem lekarskim na zakończenie zabiegu, cały czas myślami był przy niej. Dopiero kiedy doktor Pagacz pojawił się na korytarzu Michał podniósł się z ławki i podszedł do niego.
- I jak panie doktorze? - zapytał mając na myśli przebieg zabiegu.
- Wszystko poszło dobrze, tak jak się spodziewaliśmy, na razie pana przyjaciółka śpi. Trudno powiedzieć mi czy zabieg przyniesie dobre rezultaty, na to z pewnością trzeba poczekać, ale byłbym dobrej myśli - przedstawił Michałowi sytuację lekarz, Paulina wcześniej upoważniła Michała do rozmów o jej stanie zdrowia.
- Dziękuję - to było szczere i serdeczne podziękowanie. Michał miał nadzieję, że wszystko będzie dobrze i Paulina jednak będzie mogła mieć dzieci.
Był jeszcze u niej później, popołudniu, niewiele ze sobą rozmawiali, Paulina Była senna i zmęczona. Michał nie chciał jej męczyć, siedział przy niej trzymając ją za rękę, cieszył się, że może być razem z nią, szczególnie w takiej chwili.
Tak było też przez kolejne dni, które Paulina musiała jeszcze spędzić w szpitalu. W poniedziałek po rannym obchodzi Michał zabrał ją do domu.
Do końca tygodnia miała jeszcze zwolnienie lekarskie, nie chciała w takiej sytuacji siedzieć sama w Warszawie, a wiedziała, że Michał będzie musiał przecież wracać do Krakowa. Jeszcze tego samego dnia spakowała swoje rzeczy i po obiedzie wsiedli do samochodu Michała. Wieczorem byli już w Krakowie.
- Przepraszam Michał, cieszę się, że jesteś tylko mnie zaskoczyłeś trochę, ale powinnam się domyślić wcześniej. Iza powiedziała ci o zabiegu, dlatego tak łatwo dała za wygraną i nie męczyła mnie kiedy tu była popołudniu, wiedziała, że ty przyjedziesz i będziesz mnie przekonywał. Ale to bez sensu, ja już zdecydowałam - stwierdziła siadając na łóżku. Przeczesała włosy palcami przypuszczając jak fatalnie musi teraz wyglądać, żałowała, że Michał ją taka ogląda choć wcześniej zupełnie jej to nie przeszkadzało. Chyba sama też zauważyła, że coś się w ich relacji zmieniło tylko jeszcze nie była pewna co dokładnie.
- Chwileczkę moja droga, przyjechałem kawał drogi żeby z tobą porozmawiać i z pewnością nie dam tak szybko za wygraną. Chciałbym wiedzieć co wpłynęło na twoja decyzję bo zupełnie jej nie rozumiem. jeszcze kilka dni temu zrobiłabyś wszystko co tylko dawało najmniejszą nawet szansę, że będziesz mogła mieć dzieci, a teraz tak łatwo rezygnujesz? - Michał nie ukrywał zaskoczenia jej decyzją. Doskonale pamiętał o czym rozmawiali gdy przyjechał do niej w Sylwestra, wtedy mówiła coś zupełnie innego.
- Michał sam pomyśl jaki to ma sens? Niedługo skończę trzydziestkę, ten zabieg daje mi bardzo małe szanse na zajście w ciążę, a tym bardziej na jej donoszenie. Nie jestem już taka młoda i z pewnością będzie mi co raz trudniej. To, że nie mogę mieć dzieci jest dla mnie ogromnym ciosem, ale powoli się z tym oswajam, nie mam siły jeszcze raz ryzykować i przeżywać rozczarowanie. Boję się, że nic z tego nie będzie, jestem za słaba, nie dam rady, rozumiesz? - próbowała mu uświadomić coś co dla niej było jak najbardziej oczywiste. Wiedziała, że po trzydziestce rodzenie pierwszego dziecka nie jest już takie proste, tym bardziej po takich przejściach jak jej.
- Jesteś silniejsza niż ci się wydaje, a zresztą ja ci pomogę, razem przez to przejdziemy - stwierdził Michał nie zastanawiając się ani przez chwilę nad swoją decyzją.
- Och Michał przestań w końcu, czy ty nie rozumiesz, że to jest moje życie i ty nie możesz wiecznie trzymać mnie za rękę? - tym razem Paulina zdenerwowała się już na niego, nie mogła pozwolić żeby pomagał jej na każdym kroku. Musiała sama podejmować jakieś decyzje, a poza tym pamiętała co powiedziała jej Iza, on miał swoje życie.
- Nie denerwuj się tak, myślałem, że chcesz mojej pomocy, ale jeśli się narzucam to nie ma sprawy, już mnie nie ma - Michał poczuł się tak jakby dostał od niej niespodziewanie w twarz, wstał z jej łóżka, na którym siedział.
- Michał zaczekaj, przepraszam cię - Paulina złapała go za rękę, nie o to przecież jej chodziło. Nie chciała żeby poczuł się urażony, żeby się na nią obrażał, Michał źle ją zrozumiał. - Proszę usiądź i porozmawiajmy, dobrze? - to wszystko było takie skomplikowane, ale musiała mu wyjaśnić o co jej chodziło. Popatrzyła na niego prosząco swoimi ogromnymi, smutnymi oczami.
- Możemy porozmawiać - zgodził się Michał siadając z powrotem na łóżku, ujął jej rękę, którą go zatrzymała i spojrzał na nią uważnie.
- Dziękuję. Posłuchaj źle mnie zrozumiałeś, oczywiście, że ciesze się z twojej obecności, z tego, że mi pomagasz, to jest dla mnie ważniejsze niż być może ci się wydaje. Jesteśmy przyjaciółmi Michał, ale każde z nas ma swoje życie, nie możesz o tym zapominać i wszystkiego dla mnie rzucać. Przed wszystkim jesteś ojcem Kamila i musisz o tym pamiętać, on oprócz ciebie nie ma nikogo innego, a poza tym powinieneś pomyśleć też o sobie. Kiedy ostatnio wyrwałeś się gdzieś z domu, kiedy umówiłeś się z jakąś dziewczyną? Nie namawiam cię absolutnie do małżeństwa czy czegoś w tym stylu, chciałbym tylko żebyś troszkę uporządkował swoje życie, ja już to zrobiłam przynajmniej po części, teraz twoja kolej - miała na myśli rozwiązanie swoich problemów z Robertem i chciała żeby Michał przestał w końcu przekreślać swoje życie. - Coś ci powiem, zawrzemy pewien układ, zgodzę się na ten zabieg pod warunkiem, że ty obiecasz mi, że w końcu zaczniesz wychodzić z domu, spotykać się z przyjaciółmi, może spotkasz kogoś wartościowego - zaproponowała mu coś co go zupełnie zaskoczyło. Jednocześnie uświadomiło mu, że skoro go do tego namawiała to nie zależało jej na niczym więcej niż na przyjaźni między nimi.
- Mam już kogoś, to znaczy na razie na oku - oświadczył jej tak niespodziewanie, że nie umiała ukryć swojego zaskoczenia. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi, sądziła, że nie będzie chciał o tym nawet słyszeć, a wtedy i ona nie będzie musiała myśleć o zabiegu.
- Masz na oku kogoś? Od kiedy, Michał dlaczego mi o niczym nie powiedziałeś, opowiedz coś więcej. Jaka ona jest, czym się zajmuje, gdzie ją poznałeś? - Paulina zasypała przyjaciela całym mnóstwem pytań, zastanawiała się czemu Michał to przed nią ukrył.
- Na razie jeszcze nie ma o czym mówić, zwyczajnie wpadła w mi w oko, ale nie mam pojęcia czy cokolwiek z tego wyniknie. Znasz mnie i wiesz jak trudno mi zaufać drugiej osobie, jak trudno mi się otworzyć, tylko z tobą rozmawiałem o tym wszystkim co mnie dotychczas spotkało. Trochę się boję, że ona odrzuci moje uczucia - stwierdził nie patrząc na Paulinę. Tak naprawdę nie miał nikogo na oku prócz niej, to właśnie jej bał się powiedzieć co tak naprawdę teraz do niej czuł, bał się, że Paulina go odrzuci.
- Rozumiem cię doskonale, ale przecież nie wszystkie kobiety to fam fatale. czy ona ma kogoś, że boisz się do niej zbliżyć, a może dała ci do zrozumienia, że jej nie interesujesz? - próbowała mu jakoś pomóc i dlatego zadawała tyle różnych pytań. zauważyła, że coś go gryzie i nie mówi jej całej prawdy, cały czas uciekał spojrzeniem gdzieś w bok.
- W pewnym sensie - powiedział tylko Michał i szczerze mówiąc niewiele to wyjaśniło Paulinie. Jeszcze bardziej zaniepokoiła się jego zachowaniem, odkąd się poznali nigdy nie był wobec niej tak nieufny.
- Michał powiedz proszę co się dzieje, widzę, że coś cię gryzie, jesteś jakiś dziwny, co to znaczy w pewnym sensie? W pewnym sensie ona ma kogoś czy w pewnym sensie dała ci kosza, a może jedno i drugie po trochu? Czy nie możemy ze sobą szczerze porozmawiać, tak jak robiliśmy dotychczas, myślałam, że mi ufasz? - zastanawiała się jak ma do niego dotrzeć kiedy był taki obojętny na to co do niego mówiła. W żadnym razie nie przypominał teraz tego Michała, któryś kiedyś niespodziewanie przyjechał do niej w środku nocy i opowiedział historię swoje pogmatwanego życia.
- Nie gniewaj się Paulina, ale nie rozmawiajmy już o tym, tak będzie lepiej dla nas obojga - Michał wiedział, że sprawi jej taka odpowiedzią przykrość, ale co innego mógł jej powiedzieć w takiej sytuacji. - Lepiej porozmawiajmy o twoim zabiegu, kiedy mają go zrobić? - za wszelką cenę starał się zmienić temat ich rozmowy.
- Rozumiem zbywasz mnie, to nie moja sprawa, w porządku skoro tego właśnie chcesz możemy o tym nie rozmawiać. Nie ukrywam, że jest mi przykro z tego powodu, wiesz ile dla mnie znaczysz, jak bardzo zależy mi na tobie i chciałam ci jedynie pomóc. Widzę jak ostatnio się zmieniłeś i chociaż tego zupełnie nie rozumiem postaram się to jakoś zaakceptować. Mam nadzieję, że jeśli sobie to wszystko przemyślisz i zmienisz zdanie to powiesz mi o co chodzi - Paulinie było przykro, że nagle Michał odsuwa ją od swoich spraw. Pomyślała jednak, że może nie powinna tak bardzo ingerować w jego życie. Może nie zawsze musieli mówić sobie o wszystkim.
- No ile dla ciebie znaczę? - zupełnie niespodziewanie Michał zadał to pytanie przysuwając się do niej znacznie bliżej niż powinien, tym razem ich twarze były bliziutko i patrzył jej prosto w oczy.
- Nie rozumiem o co ci chodzi? - zaskoczył ją całkowicie i wyczuwała, że w pytaniu Michała jest jakiś podtekst, że gdzieś tutaj tkwi sedno jego obecnego zachowania w stosunku do niej.- Jesteś moim przyjacielem, bardzo bliskim przyjacielem, któremu wiele zawdzięczam, jest mi z tobą cudownie i cieszę się, że zawsze mogę na ciebie liczyć, co jeszcze chciałbyś usłyszeć Michał? - nie wiedziała co więcej mogłaby mu powiedzieć, na co on liczył. A może domyślała się tylko udawała, że o niczym nie ma pojęcia. Słyszała swój wewnętrzny głos, który podpowiadał jej, że nie jest z nim całkiem szczera. ale nic więcej nie mogła mu powiedzieć, szczególnie teraz kiedy powiedział jej o tamtej kobiecie, wygłupiłaby się tylko.
- Absolutnie nic więcej, właśnie to spodziewałem się usłyszeć - Michał westchnął jakby było mu bardzo ciężko na duszy, nie nalegał więcej. Wiedział, że Paulina powiedziała mu całą prawdę, a on był wariatem licząc, że usłyszy od niej coś więcej. Nie powiedział jej, że to chciał od niej usłyszeć, a jedynie, że tego się spodziewał. Tak dobrze ją znał, a może tylko mu się wydawało, że ją zna?
Oboje zaczęli grać w jakąś dziwną grę, coś się między nimi zmieniło, ale żadne z nich nie odważyło się na prawdziwą szczerość wobec tej drugiej strony. Bali się powiedzieć o swoich prawdziwych uczuciach żeby nie narazić się na rozczarowanie. Ani Paulina, ani tym bardziej Michał nie zakładali nawet, że wysyłają do siebie pewne fluidy, które oboje odbierają i na które oboje nie pozostają obojętni.
Nie tylko Michał czuł, że Paulina stała mu się z pewnością bliższa niż przyjaciółka być powinna, że myśli o niej w każdej wolnej chwili i zastanawia się jak będzie żył tak daleko od niej, tak rzadko ją widując kiedy leczenie się zakończy.
Paulina również zauważyła w sobie zmiany i to zaskakujące ja samą, przywiązała się bardzo do Michała, było jej przykro kiedy wyjechał. Kiedy go tutaj dzisiaj znów zobaczyła to mimo złości, że będzie chciała za nią decydować poczuła niesamowita radość, że przyjechał. Do tego jeszcze jakaś tajemnicza kobieta, o której wspomniał. Sama zresztą do tego go namawiała, a Michał miał prawo do własnego życia, nie mogła wymagać żeby zawsze był przy niej i jej pomagał. Byli tylko przyjaciółmi..., ale czy aby na pewno?
- Powiedz mi co z tym zabiegiem, na który już się zgodzić musisz? - zapytał Michał po chwili milczenia, które między nimi zapanowało. Każde z nich przez kilka minut było zatopione w swoich myślach, nie mieli nawet pojęcia jak bliskie te ich myśli były.
- Tak..., nie da się ukryć, że udało ci się mnie podejść, no dobra sama ci zaproponowałam - Paulina poprawiła się szybko widząc nieco rozbawioną minę Michała, znów był tym facetem, którego tak bardzo polubiła. - Myślę, że będę go miała w czwartek, jeśli wszystko pójdzie dobrze w przyszły poniedziałek powinnam stąd wyjść. Martwię się tylko czy Rysiek da sobie radę sam w biurze, miało mnie nie być parę dni, a to trwa co raz dłużej. Zwaliłam na niego tyle roboty, strasznie mi głupio - czuła wyrzuty sumienia, że ostatnio tak ciężko obciążała swojego kolegę.
- Nic się nie martw, jutro pojadę do prokuratury zawieść twoje zwolnienie i porozmawiam z nim. Z pewnością zrozumie, że twoje zdrowie jest teraz najważniejsze i powinnaś się na nim skupić. A jeśli chodzi o zabieg to niczym się nie przejmuj, wprawdzie Iza musi jutro wracać do Krakowa, ale ja zostanę i wszystkim się zajmę. Powinnaś być dobrej myśli Paulinko, ten zabieg naprawdę może ci pomóc - Michał bardzo chciał żeby zaczęła teraz myśleć pozytywnie. Chciał żeby zrozumiała, że jeszcze wiele dobrego czeka na nią w życiu i nie powinna się absolutnie poddawać.
- Jesteś kochany Michaś, dziękuję ci bardzo. Co ja bym bez ciebie zrobiła? - pocałowała go szybko w policzek, było jej z nim tak dobrze, nie chciała tego zmieniać przez jakieś niedomówienia między nimi. - Chyba powinieneś już iść, zrobiła się późno, Iza siedzi sama i pewnie się denerwuje, że cię jeszcze nie ma. Powiedz jej, ze zgodziłam się na zabieg i przepraszam ją, że byłam taka uparta. Zadzwonię do niej jutro wieczorem jak już będzie w domu - naprawdę zrobiło się późno i Paulina nie chciała żeby ktoś miał pretensje, że Michał jeszcze tu siedzi. Przypuszczała poza tym, że musi być zmęczony po takiej podróży.
- Tak pójdę, przyjdę jutro, pa - nachylił się i pocałował ją szybko na do widzenia. To był krótki, przyjacielski pocałunek. Wprawdzie przez moment ich usta się dotknęły, ale Michał szybko się odsunął, zabrał swój płaszcz i mówiąc cicho dobranoc wyszedł z sali.
Paulina przymknęła oczy opierając się o poduszę, próbowała zasnąć. Jednak była zbyt skołowana tym wszystkim co się działo w jej głowie, sercu i duszy. Myśała dużo tego wieczoru o Michale, aż wreszcie zasnęła.
Zgodnie z planem zabieg przeprowadzono w czwartek przed południem. Paulina była zdenerwowana, ale starała się nad tym panować, wszyscy dokoła starali się być dla niej mili i sympatyczni.
Michał czekał pod gabinetem lekarskim na zakończenie zabiegu, cały czas myślami był przy niej. Dopiero kiedy doktor Pagacz pojawił się na korytarzu Michał podniósł się z ławki i podszedł do niego.
- I jak panie doktorze? - zapytał mając na myśli przebieg zabiegu.
- Wszystko poszło dobrze, tak jak się spodziewaliśmy, na razie pana przyjaciółka śpi. Trudno powiedzieć mi czy zabieg przyniesie dobre rezultaty, na to z pewnością trzeba poczekać, ale byłbym dobrej myśli - przedstawił Michałowi sytuację lekarz, Paulina wcześniej upoważniła Michała do rozmów o jej stanie zdrowia.
- Dziękuję - to było szczere i serdeczne podziękowanie. Michał miał nadzieję, że wszystko będzie dobrze i Paulina jednak będzie mogła mieć dzieci.
Był jeszcze u niej później, popołudniu, niewiele ze sobą rozmawiali, Paulina Była senna i zmęczona. Michał nie chciał jej męczyć, siedział przy niej trzymając ją za rękę, cieszył się, że może być razem z nią, szczególnie w takiej chwili.
Tak było też przez kolejne dni, które Paulina musiała jeszcze spędzić w szpitalu. W poniedziałek po rannym obchodzi Michał zabrał ją do domu.
Do końca tygodnia miała jeszcze zwolnienie lekarskie, nie chciała w takiej sytuacji siedzieć sama w Warszawie, a wiedziała, że Michał będzie musiał przecież wracać do Krakowa. Jeszcze tego samego dnia spakowała swoje rzeczy i po obiedzie wsiedli do samochodu Michała. Wieczorem byli już w Krakowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz