środa, 28 listopada 2012

Ulubiony demakijaż

Dzień dobry :)

Na dzisiejsze popołudnie a może to już wieczór patrząc na ciemność za oknem przygotowałam dla Was kilka słów o moich ulubionych produktach do demakijażu i oczyszczenia twarzy. W szerokiej ofercie jest bardzo wiele firm i produktów choć szczerze mówiąc niekoniecznie wybór w związku z tym jest prosty. każdy szuka czegoś dla siebie, najodpowiedniejszego dla swojej cery, ułatwiającego szybki demakijaż, a może tradycyjnie jak ja mleczka i toniku. Przyznam się wam szczerze, że mając kontakt dość intensywny i bliski z branżą kosmetyczną już prawie od 20 lat (???? kurczę czas leci szybko :)) miałam możliwość przetestowania różnego rodzaju specyfików - od mleczek począwszy, poprzez preparaty 2w1, chusteczki do demakijażu, ostatnio modne wszelkiego rodzaju płyny. Nieodmiennie kocham i wracam do mleczek a potem toników. Od dłuższego czasu jestem wierna tym dwóm produktom z firmy Safira i polecam Wam je gorąco.
Mleczko idealne do demakijażu zarówno twarzy jak i oczu, świetnie zmywa makijaż, nie podrażnia, nie szczypie w oczy, bardzo wydajne, o przyjemnym delikatnym zapachu.
Przed nałożeniem kremu stosuję tonik nawilżający z alantoiną, przyjemne uczucie na skórze, delikatny zapach.

OD PRODUCENTA:

Mleczko kosmetyczne do twarzy

 

Kod: 161109
Pojemność: 150 ml
Cena katalogowa: 20.90 PLN

Mleczko doskonale zmywa makijaż i oczyszcza skórę. Ze względu na zastosowany wyciąg z aloesu, olej z orzeszków macadamia oraz glicerynę odżywia, nawilża oraz chroni ją przed utratą wody. Delikatna nuta zapachowa sprawia, że mleczko jest bardzo przyjemne w użyciu. Stosowane regularnie pozwala zachować skórze twarzy i szyi zdrowy i świeży wygląd. Odpowiednie dla każdego rodzaju cery, także wrażliwej.

Sposób użycia:
Niewielką ilość nanieść na płatek kosmetyczny i zmyć makijaż z oczu i twarzy. Następnie zaleca się użycie toniku. Tylko do użytku zewnętrznego.

Tonik nawilżający do twarzy

Kod: 160102
Pojemność: 150 ml
Cena katologowa: 19.90 PLN
Tonik zawiera wyciągi z aloesu i rumianku oraz prowitaminę B5 i allantoinę. Przeznaczony do codziennej pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu. Odpowiedni dla każdego rodzaju cery. Nawilża i odświeża skórę, delikatnie ściąga pory. Przywraca naturalne pH, przez co skóra łatwiej wchłania zawarte w nim substancje odżywcze. Allantoina oraz ekstrakty rumianku i aloesu łagodzą podrażnienia. Skóra pielęgnowana tonikiem staje się gładka, elastyczna, odświeżona i nawilżona.

Sposób użycia:
Zwilżyć płatek kosmetyczny tonikiem i delikatnie rozprowadzić na czystej skórze twarzy, szyi i dekoltu. Tylko do użytku zewnętrznego.


 Produkty można kupić na stronie Safiry, w Centrum Dystrybucyjnym - 
ul. Węgierska 1 w Krakowie, albo bezpośrednio u mnie (jeśli ktoś jest z okolic Podgórza, to mogę dostarczyć do domu). 


Miłego wieczoru, pozdrawiam cieplutko :)







piątek, 23 listopada 2012

Wieczorne pisanko...

Dobry wieczór Moi Mili :)

Szczerze mówiąc jestem bardzo zmęczona i choć może pora nie tak późna to oczy mi się same kleją:). To chyba skutki mijającego tygodnia, codzienne bardzo wczesne wstawanie i kilka trudnych spraw, nie absolutnie nie narzekam zwyczajnie przyznaję, że jestem zmęczona. Postanowiłam jednak dzisiaj napisać posta bo weekend będzie u mnie dość intensywny i generalnie jutro muszę zrobić to za zwyczaj rozkładam na dwa dni. Niedziela szykuje mi się wyjazdowa, cały dzień będę poza domem, a przecież wiadomo, że taki pracoholik jak ja ma masę rzeczy do zrobienia:). Do tego musowo coś dla brzucha - łasucha:), mam nadzieję, ze uda mi się zrobić małą przyjemność kiedy przywiozę ze sobą coś słodkiego własnej roboty.
Zaplanowałam sobie sernik na zimno, przepis dostałam od koleżanki po tym jak kiedyś mnie nim poczęstowała i muszę przyznać, że się lekko "rozpłynęłam". Robiłam go już raz, problem w tym, że przepis pochodzi od osoby trzeciej i był trochę nieścisły przez co mnie takie cudo już nie wyszło:(. No, ale naniosłam poprawki i mam nadzieję, że tym razem wtopy nie będzie a Wszyscy się nim zachwycą. Chcielibyście może  przepis? Czemu nie może akurat przyjdzie komuś ochota, jest dość prosty i z pewnością nie tak pracochłonny jak ciasta, które ostatnio piekę:)

SERNIK NA ZIMNO:

Spód:

Dowolnie gotowy spód biszkoptowy lub biszkopty, oczywiście jeśli ktoś ma ochotę to można samemu upiec biszkopt według klasycznego przepisu.

Masa:
1/2 kg sera sernikowego ( bez problemu kupicie w większych sklepach, polecam tu TESCO mają tam właśnie takie małe opakowania )
kostka masła
2 żółtka
1 całe jajko
1/2 szklanki cukru ( lepszy cukier puder bo łatwiej się utrze)
1 szklanka mleka
2 czubate łyżki żelatyny
+
dowolne owoce w puszce
galaretka

Przygotowanie masy:
Cukier + 2 żółtka + 1 jajko ubijamy mikserem na puszystą masę, dodajemy do miękkiego masła i miksujemy nadal mikserem; w czasie miksowania dodajemy po łyżce sera.
Ze szklanki zimnego mleka odlać 1/3 i rozpuścić w nim żelatynę, resztę mleka zagotować i zalać nim wcześniej rozpuszczoną żelatynę, całość wymieszać i dobrze ostudzić. Do wcześniej przygotowanej masy serowej powoli wlać żelatynę i ubijać na małych obrotach. Spód tortownicy wyłożyć biszkoptem lub biszkoptami w zależności od opcji, nasączyć na przykład sokiem spod owoców albo alkoholem, na to wylać masę serową i wstawić do lodówki. Jak masa zastygnie ułożyć na niej pokrojone owoce i odwróconą łyżką wylać galaretkę ( rozrobioną w mniejszej ilości wody niż w przepisie na opakowaniu żeby łatwiej zastygła ). Wstawić do lodówki aż całkowicie stężeje.
 SMACZNEGO! :)

Mam nadzieję, że mój będzie równie piękny no i smaczny, zobaczymy co powiedzą w niedzielę Chłopaki?:)

Jeśli chodzi o głębsze sprawy to dzisiaj raczej odpuszczę, zarówno Wam jak i sobie choć pomysły już chodzą mi po głowie, ale do tego potrzeba bardziej "świeżego" umysłu, umówmy się, że przez weekend pozostaniemy przy lżejszych i przyjemniejszych sprawach. Jedno czego jestem pewna po tego tygodniowych   przemyśleniach i rozważaniach ( a wierzcie mi było nad czym podumać ) to to, że nie można rezygnować, poddawać się przy małych przeszkodach. Trzeba wiedzieć gdzie jest nasz cel i czego tak naprawdę chcemy, czasami wiatr w oczy dmucha, ale nie pozwólmy umrzeć naszym marzeniom bo to one są/ najpiękniejsze.... Powodują, że świat staje się lepszy, piękniejszy i żyje się łatwiej, róbmy więc co w naszej mocy bo mogły się spełnić żebyśmy kiedyś nie żałowali, że odpuściliśmy zbyt łatwo, to boli najbardziej, wierzcie mi na słowo.
Miłego weekendu Kochani i dobrej nocy.
Pozdrawiam :)

P.S. No i całkiem nieźle wychodzą mi te porady, tylko dlaczego muszę stale kogoś pocieszać? A może czasami i mnie ktoś pogłaszcze po głowie, to zawsze się przydaje, nawet jeśli człowiek jest silniejszy od tego co mógłby pogłaskać :).


niedziela, 18 listopada 2012

Dobre słowo

Witajcie w niedzielne popołudnie? Pogoda dopisuje? U nas dzisiaj mgła odpuściła, pojawiło się nawet słoneczko i generalnie jest pięknie:). Właśnie odpoczywam po pracowitym przedpołudniu i obiadku, postanowiłam teraz napisać a później dokończyć jeszcze to co jest do zrobienia.
Co sądzicie o pochwałach? Mam na myśli takie szczere, płynące z wewnątrz pochwały jeśli uważamy, że ktoś na nie zasłużył, że zrobił coś co warto podkreślić i docenić? Jesteście na tak czy na nie? Uważacie, że ludzi, szczególnie tych nam bliskich i ważnych należy chwalić? Pytam bo zauważyłam, że jednak mało sobie mówimy tych dobrych, pozytywnych słów, a tak naprawdę potrafią one zdziałać prawdziwe cuda i niesamowicie komuś mogą pomóc. Wiele osób uważa, że ta czy tamta sprawa to tak zwykła rzecz, nic szczególnego, po co więc od razu kogoś za to chwalić? No właśnie i to jest błąd..., wielki błąd Kochani. Czemu ludzie w naszym codziennym pośpiechu nie znajdują czasu, a przed wszystkich chęci by powiedzieć bliskiej osobie miłe, cenne słowo? Skąd tyle nieporozumień, niedopowiedzeń, czemu oddalamy się od drugiej osoby, toniemy w zwykłej codzienności, nie zauważamy, że ktoś zrobił coś może banalnego, ale za to wartego docenienia? Co złego jest w słowach: "Super, że to zrobiłeś", "Bez Ciebie bym sobie nie poradził", "Jesteś Wielki", "Tylko Ty mogłaś to wymyślić"? Nic prawda? A jednak tego nie mówimy, albo robimy to bardzo rzadko. Dlaczego? Po ktoś coś sobie pomyśli, bo w głowie mu się przewróci i zacznie się nazbyt "puszyć"? Nie sądzę. Uważam, że ludzi trzeba doceniać i mówić im jeśli to co robią ma dla nas znaczenie, może akurat trafimy na czyjś gorszy dzień, na czyjąś chwilę zwątpienia we własne siły. Nasze dobre słowo może wtedy zdziałać cuda, da takiej osobie siłę i poczucie, że to co robi jest dla kogoś naprawdę ważne, ze wcale nie jest taki kiepski jak jeszcze przed chwilą myślał. Mąż przygotował kolację - pochwal go za to nawet jeśli uważasz, że to nic nadzwyczajnego, że przecież powinien pomagać Ci w domu bo jest w końcu równouprawnienie. Twoja żona mimo ogromu obowiązków znalazła czas by upiec Twoje ulubione ciasto - podziękuj i powiedz, że tylko ona piecze takie cuda. Szef dał Ci ekstra premię - doceń to i powiedz, że taki szef to dzisiaj prawdziwy skarb. Tak niewiele to kosztuje, a niesamowicie dowartościowuje i motywuje ludzi, codzienność staje się mniej szara i łatwiej nam się wzajemnie porozumieć. Zastanówcie się przez chwilę nad tym, sami przyznacie, że mam rację. Mnie często zdarza się mówić dobre słowa bliskim mi osobom, sprawia mi to ogromną frajdę i wiem, że ktoś dzięki mnie poczuł się lepiej. Oczywiście nie mówię o pustych, wyświechtanych komplementach, ale o tym co czujemy właśnie w sercu i czym powinniśmy się podzielić z drugą osobą.
Miłego popołudnia Kochani, dzięki, że tu zaglądacie i we mnie wierzycie.

P.S. zapomniałam pochwalić się, że tort wyszedł cudnie, mam kolejne doświadczenia i myślę, że będę się wciąż doskonalić w następnych wersjach. a co u Was słodkiego w niedzielne popołudnie?

czwartek, 15 listopada 2012

Jesienne zmiany

Witam, a może nawet dobry wieczór? W sumie za oknami już tak ciemno i można chyba spokojnie uznać, że wieczór już mamy:). Szaro, zimno i nieciekawie? Cóż może i tak choć jak z pewnością zdążyliście się już zorientować ja staram się żeby u mnie było ciepło i pogodnie, nie zawsze może to jest takie proste, ale życie jest z pewnością łatwiejsze. Trudny ten ostatni tydzień, pracowity, sporo zawirowań, jutro już piątek i mam nadzieję, że wszystko jakoś się poukłada, wyciszy i fajny weekend przed nami.
Dla lepszego samopoczucia bo w końcu zawsze może być jeszcze lepsze zdecydowałam się na zmiany i odwiedziłam dzisiaj fryzjera:). Od pewnego czasu kusiło mnie już ścięcie włosów, ale nie byłam przekonana na 100%, nie miałam też upatrzonej konkretnej fryzurki. No, ale wczoraj podjęłam ostateczną decyzję, w końcu włosy odrosną jakby co:), ale jestem zadowolona, zobaczymy tylko jak sobie sama poradzę z jej układaniem. Dobrze jest czasami tak coś zmienić,odświeżyć, taki małe, codzienne przyjemności a włosom z pewnością taki zabieg też bardzo dobrze zrobi. Zamieszczam kilka fotek, sami oceńcie czy teraz lepiej czy wcześniej? Miłego wieczoru, pozdrawiam.





poniedziałek, 12 listopada 2012

Piękny i długotrwały kolor na Twoich ustach

Dzień dobry Kochani!

Jak się macie w ten poniedziałkowy poranek? Tak wiem weekend się skończył i pewnie większość z niechęcią wstała dzisiaj do swoich codziennych obowiązków mysląc "Jak ja nie lubię poniedziałku" :)
czyżbym nie miała racji? No, a przecież nastał nowy tydzień, a z nim nasze nowe możliwości, szanse na to, że wydarzy się coś fajnego, ważnego a może to na co już od dawna czekaliście? Fakt deszczyk sobie kropi, ale czy to powód żeby od rana mieć skwaszoną minę i warczeć na otoczenie? A może warto pomyśleć o czymś miłym, uśmiechnąć się do sąsiada, który mówi nam 'dzień dobry" i pomyśleć, że właśnie taki z pewnością będzie. Pamiętajcie pozytywne myśli i uśmiech przyciągają dobre rzeczy więc może warto?
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o świetnych pomadkach do ust Safira.

POMADKI DO UST SAFIRA

Pomadki do ust Safira to doskonała ochrona i regeneracja Twoich ust. Powstały na bazie znakomitej jakości oryginalnych francuskich komponentów. Zawierają olej z makadamii, karoten i witaminy. Subtelne kolory podkreślają naturalne piękno ust na długo.
Dostępne w 10 modnych kolorach.

TERAZ W PROMOCJI TYLKO: 9,90 zł!

Sama używam i naprawdę jestem bardzo zadowolona, mój ulubiony kolor to 11 Sugar Peach, delikatny brzoskwiniowy kolor. Utrzymują się na ustach bardzo długo. Trzeba tylko uważać przy aplikacji żeby nie potrzebnie nie wykręcać zbyt wiele pomadki. Wszystkie pomadki w sztyftach są tak skonstruowana, że po wykręceniu zbyt dużej ilości pomadki automat może się zaciąć i będzie problem ze schowaniem pomadki z powrotem, pamiętajcie o tym. Polecam!

Miłego tygodnia Wam życzę:)

piątek, 9 listopada 2012

Weekendowe plany

Dobry wieczór:)

Jak się macie, co porabiacie w ten piątkowy wieczór? Odpoczynek czy może raczej jakieś szaleństwo bo jutro przynajmniej dla sporej ilości wolne i można pewnie dłużej pospać, prawda? A jakie plany macie na ten weekend? Pamiętajcie, że w niedzielę Święto i sklepy zamknięte więc jutrzejszy dzień musicie wykorzystać na zakupy, żeby potem nie było zaskoczenia, że czegoś tam brakło w lodówce i nie można zrobić zaplanowanego obiadu:). Z tego co wiem czasami tak właśnie bywa:). Mnie to nie grozi bo wszystko co trzeba załatwiam jutro, chciałabym troszkę popracować i nadrobić zaległości, mam masę czytania fachowej literatury, która związana jest z moimi nowymi pasjami i zajęciami więc dzień zleci mi szybko. No a w niedzielę kuchenne eksperymenty, zaplanowałam sobie upiec sernik w puree truskawkowym na czekoladowym spodzie typu brownie. Przepis znajdziecie  na Kwestii Smaku, robiłam już to ciasto kiedyś i z tego co pamiętam szybciutko zniknęło:), mam nadzieję, że i tym razem się uda. Szczególnie, że już część przeznaczyłam na degustację i chciałabym żeby wyszło idealnie. Może i wam przypadnie do gustu ten przepis, albo znajdziecie tam coś dla siebie? Gorąco polecam stronę bo jest tam naprawdę masa sprawdzonych, wybornych przepisów i to nie tylko na słodkości. Obiecuję napisać jak mi poszło, trzymajcie kciuki.

Cóż życzę miłego wieczoru, a przed wszystkim udanego i ciepłego ( pod różnymi względami:) ) weekendu, dobranoc:)

środa, 7 listopada 2012

Wewnętrzna radość

Witajcie!

Zastanawiałam się o czym dzisiaj napisać, co mogłoby Was zaciekawić, dać do myślenia, oczywiście takiego pozytywnego. Koleżanka zapytała mnie czemu się tak uśmiecham, dlaczego jestem radosna skoro nic się akurat nie wydarzyło. A ja po prostu uśmiechałam się z "mojego wnętrza" - bez jednego konkretnego powodu, dlaczego? Bo coraz częściej przekonuję się, że właśnie takie pogodne i pozytywne nastawienie do świata i spraw daje nam energię i chęć do działania, daje nam możliwość spojrzenia z dystansem na te przykre sprawy, które oczywiście też się przydarzają. Ale czy nie lepiej cieszyć się drobnostkami, miłymi chwilami, niespodziankami, ciepłymi słowami i na nich budować naszą wewnętrzną radość? To oczywiście duża sztuka, ale wszystko zależy od nas samych, od naszego nastawienia do otaczającego nas świata. Po co otaczać się ludźmi marudzącymi, narzekającymi, wiecznie niezadowolonymi? - oni nas tylko będę blokować, "zabierać" powietrze, stopować naszą chęć do działania, wiarę, że nam się uda, że będzie dobrze. Trudne dni, problemy na naszej codziennej drodze to wszystko jest nieuniknione i będzie nam się przydarzać, ale jeśli będziemy wyciągać z tego wnioski to każde takie potknięcie będzie nas tylko wzmacniać i przybliżać nas do tego co akurat zamierzamy osiągnąć. Po co zamartwiać się sprawami, na które nie mamy wpływu albo wcale mogą się nie wydarzyć, szkoda  na to tracić czasu, życie jest zbyt krótkie by na to je tracić. Lepiej cieszyć się, że właśnie świeci słońce, że dostaliśmy ciepłego smsa, że ktoś bliski do nas się uśmiechnął. Wczoraj usłyszałam bardzo cenny dla mnie komplement, który sprawił mi ogromną przyjemność i cały czas się nim "sycę", tym bardziej, że zdanie tego kto go powiedział jest dla mnie ważne. No i widzicie naprawdę niewiele trzeba by spojrzeć na świat radosnym okiem, a wtedy wiele rzeczy, które wydawały się niemożliwe do zrobienia okazuje się proste i szybko się z nimi uporamy. Jesienna pora, wczesne, ciemne wieczory sprzyjają smutkom i depresjom - nie czuję na szczęście tych klimatów. Dzisiaj rano podziwiałam cudowny wschód słońca nad Krakowem. Weszłam do kuchni nie do końca jeszcze rozbudzona i zobaczyłam bajkowe różowo, niebiesko, fioletowe niebo - od razu pomyślałam pozytywnie o wstającym dniu. Polecam pozytywne myślenie, znalezienie sobie takiego "źródełka radości", do tego aromatyczna kawa lub herbata, dobra książka, rozmowa z przyjaciółką, aromatyczne zapachy z kuchni - co kto woli, decyzję pozostawiam każdemu indywidualnie. Podsumowując - bądźmy radośni, obdzielajmy tą radością nasze otoczenie, a jesienne smutki z pewnością nie będą nam już straszne. Cieplutkiego i pogodnego wieczoru Wam życzę Kochani.


czwartek, 1 listopada 2012

Dzień lenistwa

Aż sama nie wierzę, że to napisałam:). Ja zagorzała pracoholiczka, dzisiaj zwyczajnie leniuchowałam. Chyba rzeczywiście każdy takiego dnia czasami potrzebuje, nawet ja. Jedyne co zrobiłam to obiad, poza tym całkowicie oddałam się leniuchowaniu i odpoczynkowi. Oglądnęłam w końcu "Nad życie", planowałam od dłuższego czasu ale się jakoś nie składało. Piękny film no i jak najbardziej na dzisiejszy dzień. Na szczęście nie rozłożył mnie tak jak czasami to bywało, nie żeby mniej bolał czy nie rodził wspomnień, są cały czas i zawsze będą, szczególnie te ważne, bliskie, mocno siedzące w sercu. Myślę, że może mam w sobie w tym momencie więcej siły, pozytywnej energii, radości. Brzmi to może trochę paradoksalnie jak i cała sytuacja, ale zauważyłam, że te trudne momenty dają mi właśnie siłę i chęć do działania. Śmieszne nie? Ludzie się załamują, zniechęcają a ja przeciwnie, prę do przodu, jakbym szukała sensu w tym co się wydarzyło bo w końcu wszystko po coś się dzieje, przynajmniej tak często sobie powtarzam. Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek to takie stworzenie, które wszystko zniesie, przetrzyma i się podźwignie. Właściwie tak jest, choć wiele też zależy od psychiki człowieka i wiem, że niektórzy nie potrafią się podźwignąć, dostrzec swojego światełka w tunelu....Tak  to niezmiernie trudne kiedy cały świat wali się na głowę człowiekowi w jednej chwili, ale to jedyne wyjście by dalej żyć, zresztą myślę, że nikt nie chciałby żeby ci którzy zostali stracili swój sens życia, załamali się i przestali widzieć słonce świecące na niebie. Łatwo powiedzieć? Nie z pewnością nie łatwo i doskonale wiem o czym mówię Kochani, czas płynie do przodu bez względu na to czy to nam się podoba czy nie. Czasami wydaje mi się, że stanął w miejscu, że dopiero co był ten najgorszy dzień, a to już tyle lat mija....Dlatego naprawdę "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", czasami możemy nie zdążyć im powiedzieć wielu rzeczy choć bardzo byśmy chcieli. Bo życie jest zagadką i nigdy nie wiemy kiedy zgaśnie kolejna świeczka....

Spokojnego wieczoru Kochani.....